Proces w sprawie zabójstwa generała Marka Papały został bezterminowo odroczony. Po dwóch latach sąd miał dzisiaj przesłuchać ostatniego świadka i zamknąć sprawę. Świadek odmówił jednak złożenia zeznań, a finał procesu skutecznie zakłóciły najnowsze ustalenia łódzkiej prokuratury w sprawie śmierci byłego szefa policji.
Według śledczych z Łodzi, Marek Papała zginął przypadkowo podczas napadu rabunkowego. Zarzuty zabójstwa usłyszeli w związku z tym złodziej samochodowy Igor M., pseudonim "Patyk", i jego kompan Mariusz M.
Te rewelacje postawiły pod znakiem zapytania rolę oskarżonych w procesie w sprawie zabójstwa Papały - gangsterów Ryszarda Boguckiego i Andrzeja Z., pseudonim "Słowik".
Warszawski sąd, który prowadzi sprawę zabójstwa Marka Papały, zdecydował dzisiaj o bezterminowym odroczeniu procesu. Postanowił zwrócić się do prokuratury w Łodzi o przekazanie materiałów śledztwa, związanych z postawieniem "Patykowi" zarzutu zabójstwa byłego szefa policji.
Poza tym sąd chce, by prokuratura warszawska - która w 2009 roku oskarżyła Boguckiego i "Słowika" - i prokuratura łódzka ustaliły wspólne stanowisko, czy popierają akt oskarżenia przeciwko gangsterom.
Przed odroczeniem procesu na rozprawie pojawiły się nowe wnioski oskarżenia i obrony. Prokurator Jerzy Mierzewski zażądał przesłuchania "Patyka" i ludzi z jego grupy. O "wszelkie materiały ze śledztwa łódzkiego" zwróciła się też obrona Boguckiego i "Słowika".
Wszystko wskazuje na to, że ostatnie rewelacje prokuratury w Łodzi stoją w sprzeczności z materiałem dowodowym zebranym w niniejszej sprawie - mówił na sali rozpraw prokurator Mierzewski. Chce on także, by łódzka prokuratura poinformowała warszawski sąd, czy ma nowych świadków, którzy relacjonują przebieg zabójstwa inaczej, niż wynika to z dotychczas zebranych zeznań. Znana jest wersja naocznego świadka - sąsiada Papałów, który z okna widział przebieg wydarzeń. Twierdził on, że do parkującego samochodu podszedł mężczyzna, oddał strzał i odszedł. Boguckiego na miejscu zbrodni rozpoznała Małgorzata Papała - żona byłego komendanta policji.
Prokurator Mierzewski domaga się również, aby łódzka prokuratura poinformowała sąd w Warszawie, kim jest świadek koronny, który pogrążył "Patyka" . Jeśli jest to osoba, o której myślę, proszę, aby sąd ściągnął do swego procesu akta innej sprawy, w której osoba ta występowała. To pozwoli nam ocenić jego wiarygodność - mówił. Według informacji Polskiej Agencji Prasowej ze źródeł sądowych, chodzi o akta sprawy złodziei samochodów, w której świadkiem koronnym był "Patyk". W tamtej sprawie sąd skazał kilka osób nawet na 10 lat więzienia. Wśród skazanych - jak podejrzewa Mierzewski - był także świadek koronny, na którego zeznaniach oparła się teraz łódzka prokuratura i który obciąża "Patyka".
Na dzisiejszej rozprawie przesłuchany miał być ostatni świadek w procesie, Jarosław N.
Mężczyzna twierdził, że widział, jak wiosną 1998 roku, a więc kilka miesięcy przed zabójstwem Papały, w trójmiejskim hotelu "Marina" spotkali się Edward Mazur - polonijny biznesmen podejrzewany dotąd o zlecenie zabójstwa, "Słowik", Nikodem Skotarczak, pseudonim "Nikoś" (nie żyje od kilku lat), oraz Artur Zirajewski, pseudonim "Iwan" (odebrał sobie życie w zeszłym roku w więzieniu).
N. stawił się dzisiaj w sądzie w Gdańsku, skąd - drogą wideokonferencji - warszawski sąd chciał go przesłuchać. To się jednak nie udało, bo świadek odmówił składania zeznań. Sąd ukarał go grzywną w wysokości 5 tysięcy złotych, a gdy ten podtrzymał odmowę, zdecydował o aresztowaniu go na 30 dni.
Generał Marek Papała, były komendant główny policji, został zastrzelony w Warszawie 25 czerwca 1998 roku w samochodzie przed blokiem, w którym mieszkał. W śledztwie w sprawie jego śmierci rozpatrywano 11 możliwych wersji wydarzeń.
Zarzuty w związku z zabójstwem generała postawiono Boguckiemu i "Słowikowi". Tego pierwszego warszawska prokuratura oskarżyła o obserwowanie miejsca zabójstwa, a także o bezskuteczne nakłanianie w 1998 roku gangstera Zbigniewa G. do zabicia byłego szefa policji. Bogucki miał mu oferować 30 tysięcy dolarów. "Słowikowi" również zarzucono nakłanianie do zabójstwa Papały. Płatnemu zabójcy Zirajewskiemu miał proponować 40 tysięcy dolarów.
Proces gangsterów ruszył w lutym 2010 roku.
Pod koniec 2009 roku śledztwo w sprawie zabójstwa Papały przekazane zostało jednak z Warszawy do Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi. Przełom w postępowaniu nastąpił zimą ubiegłego roku. Ustalono wtedy mężczyznę, który mógł znać okoliczności zabójstwa.
Według tych najnowszych ustaleń, do morderstwa doszło w wyniku napadu rabunkowego z użyciem broni palnej. Sprawcy zamierzali ukraść samochód, który należał do Papały. Mieli jednak nie wiedzieć, że właścicielem auta jest były szef policji. Podczas napadu jeden z napastników zastrzelił generała.
W sprawie zatrzymano pięciu mężczyzn. Dwóch z nich - Igor M., pseudonim "Patyk" (dawniej Igor Ł. - zmienił nazwisko), i Mariusz M. - usłyszało zarzuty zabójstwa Marka Papały, które miało związek z usiłowaniem rozboju z bronią w ręku na jego osobie. Dwie kolejne osoby - bracia J. - usłyszały zarzuty usiłowania napadu rabunkowego na Marku Papale. Piąta osoba - Tomasz W. - dostała zaś zarzuty związane z przestępczością samochodową. Takie same zarzuty postawiono zresztą również czterem pozostałym przestępcom. Wszyscy trafili na trzy miesiące do aresztu.