Posłowie w ekspresowym tempie w dwa dni mają uchwalić specustawę, która pozwoli na budowę zapory na granicy polsko-białoruskiej. Rząd przekonuje, że to najlepsze rozwiązanie problemu migracyjnego, także po tym jak zakończy się stan wyjątkowy.
Rządzący potrzebę uchwalenia specustawy w sprawie budowy zapory na polsko-białoruskiej tłumaczą tym, by przy budowie nie przeszkadzały przepisy prawa budowlanego oraz zasady związane z ochroną środowiska.
Za stawianie muru odpowiadać będzie Komendant Główny Straży Granicznej. Sama inwestycja zostanie sfinansowana z budżetu państwa.
Za zaporę w ciągu dwóch lat zapłacimy 1 miliard 600 mln złotych.
Widzimy, że sytuacja może przedłużać się jeszcze wiele miesięcy. Trzeba podjąć działania o charakterze zabezpieczenia granic państwowych - mówi o kosztach rzecznik rządu Piotr Müller.
Opozycja przekonuje, że projektem ustawy rząd przyznaje się do porażki w sprawie stanu wyjątkowego. To jest przyznanie się do tego, że nie jesteśmy w stanie zabezpieczyć granicy - powiedział w Sejmie prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Sejm nad specustawą będzie pracować wyjątkowo szybko, także w nocy. Przyjęcie przepisów zaplanowano już jutro.
Zgłoszony przez MSWiA projekt ustawy o budowie zabezpieczenia granicy państwowej rząd przyjął wczoraj wieczorem w trybie obiegowym. Jak poinformował szef MSWiA, projekt zakłada stworzenie "solidnej, wysokiej zapory, wyposażonej również w system monitoringu oraz detekcji ruchu".