Ministerstwo Zdrowia przesuwa o pół roku wejście w życie budzącego emocje rozporządzenia w sprawie dostępu do rehabilitacji w szpitalach i w domach. Taka decyzja została ogłoszona w czasie dzisiejszego spotkania ze środowiskiem fizjoterapeutów.
Najwięcej emocji wywołały zapisy zarządzenia prezesa NFZ, zgodnie z którymi część pacjentów - zamiast leczyć się w szpitalach i w domach - miałaby rehabilitować się w poradniach. Według rozporządzenia resortu zdrowia, którego termin wejścia w życie został przesunięty, zmniejszona ma być liczba wskazań do rehabilitacji szpitalnej.
W odpowiedzi NFZ zapowiedział przemyślane decyzje, gdzie będą kierowani pacjenci - do szpitala, do ambulatorium, czy na fizjoterapię w domu. Przedstawiciele Funduszu zapewniają naszego reportera, że jeszcze w listopadzie ogłoszone zostaną konkursy na fizjoterapię w warunkach domowych tam, gdzie teraz jej brakuje.
Prezes Krajowej Izby Fizjoterapeutów Tomasz Dybek po dzisiejszym spotkaniu zapowiadał w rozmowie z RMF FM, że czeka na realizację tych obietnic.
To rozporządzenie ministra zdrowia miało wejść w życie dwa lata temu. Mamy swoje postulaty. Postulujemy od dwóch lat. Widzę otwartość ze strony ministerialnej. Czy to zostanie wprowadzone? Czas pokaże. Pani minister powiedziała dzisiaj, że ktoś popełnił błąd, z niektórych zapisów się wycofają. Minister powołała dzisiaj zespół, są w nim przedstawiciele Krajowej Izby Fizjoterapeutów, po to, by wypracować lepsze zmiany i konsensus do końca grudnia - komentował.
Inna organizacja - Ogólnopolskie Porozumienie Pracodawców Rehabilitacji - zapowiada demonstrację w najbliższą środę przed gmachem Sejmu w Warszawie, by przypomnieć o swoich postulatach. Przedstawiciele NFZ zapewniają w odpowiedzi, że nie będzie pacjentów, którzy stracą dostęp do rehabilitacji, a fizjoterapeuci będą mieć pracę.
Przedstawiciele Narodowego Funduszu Zdrowia opisują, że z danych NFZ wynika, że część poradni fizjoterapii ambulatoryjnej realizuje nawet 80 proc. świadczeń w warunkach domowych.
"Taki model funkcjonowania rynku usług fizjoterapeutycznych na NFZ jest niekorzystny dla pacjentów, którzy muszą czekać dłużej na rehabilitację w poradni. Zwłaszcza, że tych pacjentów jest najwięcej, a jednocześnie Fundusz odrębnie finansuje stricte fizjoterapię domową" - czytamy w stanowisku NFZ.