Rodzina przywódcy Białorusi Alaksandra Łukaszenki stoi za organizowanym przemytem ludzi do Unii Europejskiej przez Turcję i Dubaj - oświadczył w środę sekretarz stanu Francji ds. europejskich Clement Beaune.

Ten przemyt ludzi jest bezpośrednio zorganizowany przez rodzinę Łukaszenki wraz z krajami trzecimi poprzez loty komercyjne i wyjazdy zorganizowane - oświadczył Beaune. Reżim (Łukaszenki) zręcznie organizuje przemyt przez Turcję, Dubaj czy Irak - dodał polityk.

Unia Europejska podejrzewa, że prezydent Białorusi celowo sprowadza migrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki do Mińska, by później wysyłać ich w kierunku granic z Litwą, Łotwą i Polską - przypomina AFP.

Ten handel (ludźmi) jest nie do przyjęcia. Ma na celu osłabienie i podzielenie Unii Europejskiej - podkreślał przedstawiciel francuskiego rządu.

Musimy być nienaganni, stanowczy i ludzcy w naszej odpowiedzi - kontynuował Beaune, co - jak pisze agencja AFP - było krytyką pod adresem Polski.

12 państw UE, w tym trzy graniczące z Białorusią (Polska, Litwa i Łotwa), zaapelowało 7 października do Komisji Europejskiej, by konstrukcje utrudniające nielegalne przekroczenie granicy finansowane były przez Wspólnotę.

Nie rozwiążemy tego problemu ani drutem kolczastym ostrym jak brzytwa, ani odpychaniem migrantów na granicę, czy jakimkolwiek stanem wyjątkowym, który jedynie nie pozwala dziennikarzom dostać się do strefy, by sprawdzić, co tam się dzieje - stwierdził Beaune.

Od 2 września w związku z presją migracyjną w przygranicznym pasie Polski z Białorusią - w 183 miejscowościach województwa podlaskiego i lubelskiego - obowiązuje stan wyjątkowy. Od początku października Straż Graniczna odnotowała ok. 14,2 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. Według danych MSWiA migranci to najczęściej obywatele Iraku, Afganistanu, Syrii, Rosji, Somalii, Tadżykistanu, Iranu i Turcji.