Na tankowcu Eagle S, zatrzymanym przez fińskie służby w Boże Narodzenie w związku ze śledztwem dotyczącym uszkodzenia podmorskiego kabla energetycznego, była zainstalowana aparatura szpiegowska - podał "Lloyd’s List", brytyjski dziennik o tematyce morskiej. Fińscy celnicy zabezpieczyli kilkadziesiąt tysięcy ton paliwa, transportowanego z Rosji przez tę jednostkę.
Jak podaje "Lloyd’s List", chodzi o urządzenia rejestrujące wszystkie częstotliwości radiowe używane w celach komunikacji. "Tankowiec został wyposażony w specjalne urządzenia nadawczo-odbiorcze, które służyły do monitorowania aktywności marynarki wojennej" - pisze dziennik.
Urządzenia te, jak twierdzą Brytyjczycy, pozwoliły Eagle S stać się "statkiem szpiegowskim".
"Lloyd’s List" podaje że ten sprzęt, będący nietypowym wyposażeniem cywilnego statku, zużywał tyle prądu, że na tankowcu często dochodziło do awarii zasilania.
Tymczasem fińscy celnicy zabezpieczyli około 35 tys. ton benzyny bezołowiowej, którą frachtowiec Eagle S, pływający pod banderą Wysp Cooka, zatankował w rosyjskich portach w okolicach Petersburga. W momencie, gdy doszło do zerwania przesyłu energii magistralą EstLink 2, statek realizował kurs w stronę Egiptu.
Według służby celnej jednostka wcześniej nie poruszała się po Zatoce Fińskiej, ale krążyła głównie między Turcją a Indiami, co z punktu widzenia kontroli przestrzegania sankcji jest "znaczącą informacją". Zakłada się, że mający 220 metrów długości tankowiec wchodzi w skład tzw. rosyjskiej floty cieni, tj. starych statków nieobjętych ubezpieczeniem wystawionym przez zachodnie towarzystwa.
Licząca około 20 osób załoga tankowca to głównie obywatele Gruzji i Indii. Są przesłuchiwani przez policję.
Statek zatrzymany przez fińskie służby znajduje się obecnie na wodach Zatoki, około 15 km od półwyspu Porkkala, na zachód od Helsinek. Podejrzewa się, że kabel uszkodzić mogła kotwica statku.
Rosyjskie "tankowce cieni", nieobjęte zachodnim ubezpieczeniem, odgrywają istotną rolę w omijaniu sankcji nałożonych przez kraje G7. Transportują one rosyjską ropę do odbiorców w innych krajach, którzy są gotowi zapłacić Rosji więcej niż narzucona cena maksymalna - 60 dol. za baryłkę, co stanowi znaczące wsparcie dla rosyjskiej machiny wojennej na Ukrainie.