Bardziej surowe restrykcje w gastronomii szykuje rząd: jak wynika z ustaleń RMF FM, restauracje, bary i puby w całym kraju miałyby pracować krócej. Rządowy zespół kryzysowy ma rozmawiać dzisiaj również o ograniczeniach dot. wesel i ewentualnym zamykaniu szkół.
Obecnie, przypomnijmy, godzinowe ograniczenia pracy restauracji, kawiarni czy pubów funkcjonują w strefach czerwonych: tam lokale tego typu mogą obsługiwać gości tylko do godziny 22:00.
Dzisiaj - jak ustalił dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda - rządowy zespół kryzysowy będzie dyskutował po pierwsze o rozciągnięciu tej reguły ze stref czerwonych na cały kraj, po drugie o zaostrzeniu tego reżimu: godziny pracy lokali mogą zostać skrócone do 21:00 lub nawet 20:00.
Chodzi o to, byśmy pozostawali w domach, ewentualnie zamawiali jedzenie na wynos lub w dostawie.
Rządowy zespół będzie rozmawiał dzisiaj również o ograniczeniach ws. organizacji wesel.
Przypomnijmy, do najbliższego piątku, 16 października, w strefie czerwonej w weselach może uczestniczyć do 50 osób, w pozostałej części kraju - do 100 osób. Od soboty 17 października limit dla strefy czerwonej miałby - wedle obecnych ustaleń - pozostać niezmieniony: 50 osób, natomiast w pozostałych rejonach kraju w weselach uczestniczyć mogłoby do 75 osób.
Według ustaleń dziennikarzy RMF FM, wszystkie te limity mają jednak zostać obniżone.
Rozważane jest obniżenie dopuszczalnej liczby gości wesel - niezależnie od strefy - do 20 lub 30 osób.
Pojawił się nawet pomysł zejścia do zera - czyli de facto zakazania wesel.
Rządowy zespół ma rozmawiać dzisiaj także o tym, czy i kiedy ewentualnie zacząć zamykać szkoły.
Już wczoraj o "wdrożenie wariantu awaryjnego" zaapelowali w piśmie do premiera lekarze i świadczeniodawcy z Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia.
"Jeśli młodzież przemieszcza się między klasami, pedagodzy spędzają czas w pokoju nauczycielskim, uczą również w kilku oddziałach, to ryzyko rozsiania zakażenia jest ogromne. Jak wiadomo, dzieci, które mogą przechodzić infekcję bezobjawowo, są największymi roznosicielami i stanowią poważne zagrożenie nie tylko dla domowników" - podkreślała prezes PPOZ Bożena Janicka.
Związek zarekomendował, by uczniowie starszych klas przeszli na edukację zdalną, a klasy młodsze rozmieścić w budynkach tak, by miały ze sobą jak najmniejszy kontakt. Zaproponował również wprowadzenie różnych godzin zajęć.
"To temat trudny dla nas wszystkich, ale uważamy, że najwyższy czas, żeby Ministerstwo Edukacji Narodowej już teraz nie tylko rozważyło, ale wdrożyło wariant awaryjny, gdyż zdrowie Polaków jest wartością najwyższą" - podkreślili lekarze PPOZ.