Rząd oszukuje nas w sprawie reformy Otwartych Funduszy Emerytalnych! Jedna z głównych tez rządowego raportu w sprawie OFE jest nieprawdziwa - tak stwierdzili eksperci. A jeden z głównych doradców premiera Donalda Tuska przyznał im rację.
Chodzi o zawarte w raporcie zestawienie, zgodnie z którym ZUS przynosi emerytom lepszy zysk niż OFE. Problemem jest pewna manipulacja wykonana przez ministra finansów.
Jacek Rostowski pokazał w rządowym raporcie o emeryturach, że OFE przynoszą mizerny zysk, a znacznie lepszy w pomnażaniu pieniędzy jest Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Ta teza ma uzasadnić drastyczne ograniczenie OFE. Kłopot w tym, że to wyliczenie jest mocno naciągane, co podkreśla większość ekonomistów.
Nieoczekiwanie potwierdził to Jan Krzysztof Bielecki, były premier. Wyliczenie tych efektywności jest kontrowersyjne - powiedział.
We wtorek rząd poinformował, że decyzję w sprawie reformy OFE podejmie za dwa miesiące. Do Sejmu ostatecznie może trafić raport z jednym rekomendowanym wariantem. Premier Tusk nie wykluczył, że może się różnić od tych przedstawionych w przeglądzie.
Pierwszy wariant reformy przewiduje likwidację części nieakcyjnej (obligacyjnej) OFE. Środki, których OFE nie mogą inwestować w akcje, byłyby przenoszone z OFE do ZUS. Ich równowartość trafiałaby na subkonta przyszłych emerytów i byłaby waloryzowana na tych samych zasadach, jak obecnie zgromadzone tam środki. Składka przekazywana do OFE wzrosłaby do poziomu 2,92 proc. OFE miałyby prawo inwestować dowolną część swoich aktywów w akcje i zakaz inwestowania w państwowe papiery dłużne.
Drugi wariant zakłada dobrowolność udziału w części kapitałowej systemu emerytalnego. Osoby rozpoczynające pracę mogłyby wybrać, do którego OFE chcą należeć. Jeżeli ktoś nie wybrałby OFE, jego składka w całości trafiałaby na subkonto w ZUS.
Osoby, które już odprowadzają składki emerytalne, mogłyby zdecydować, czy chcą nadal pozostać uczestnikiem OFE, czy przenieść całą składkę i zgromadzone aktywa do ZUS. Na podjęcie decyzji o pozostaniu w OFE każdy ubezpieczony miałby 3 miesiące. Brak decyzji skutkowałby przeniesieniem aktywów i kapitału z OFE do ZUS.
Zgodnie z trzecim wariantem, tzw. dobrowolnością plus, ubezpieczony mógłby zdecydować się na przekazanie całości składki do ZUS przy obecnej wysokości 19,52 proc., albo zdecydować się na przekazanie części składki do ZUS (17,52 proc.). Pozostała 2-proc. część składki trafiałaby do OFE, ale ubezpieczony musiałby wpłacać do funduszu także dodatkowe 2 proc. składki. W sumie składka emerytalna od wynagrodzenia wyniosłaby 21,52 proc., z czego 17,52 proc. pozostałoby w ZUS, a 4 proc. trafiłoby do OFE.