Nowy przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego będzie musiał nieraz godzić ogień z wodą, a jednocześnie pokazać, że jego wizja jest atrakcyjna, akceptowalna i dobra dla całego świata - powiedział na antenie Radia RMF24 Robert Korzeniowski, czterokrotny mistrz olimpijski w chodzie sportowym. Gość Piotra Salaka odniósł się do kandydatur na stanowisko szefa MKOl i zdradził, kto jest jego osobistym faworytem.

Nowy przewodniczący organizacji, który zastąpi Niemca Thomasa Bacha, zostanie wybrany w czwartek w greckiej miejscowości Costa Navarino podczas 144. Sesji Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Kandydatów na jedno z najważniejszych stanowisk w światowym sporcie jest siedmiu.

Zdaniem Roberta Korzeniowskiego zmiana w MKOl wiąże się obecnie z wieloma wyzwaniami. Mamy trwające od lat wykluczenie sportowców rosyjskich i białoruskich z rywalizacji olimpijskiej pod flagami ich krajów, problemy związane z kwestią uznawania płci, z formatem igrzysk i ich ewentualną komercjalizacją i z odwołaniem się do wartości w świecie, który jest niesamowicie dzisiaj podzielony. Mamy igrzyska bogatych i biednych - wymieniał sportowiec. 

Nowy prezes MKOl będzie musiał nieraz godzić ogień z wodą, a jednocześnie pokazać, że jego wizja jest atrakcyjna, akceptowalna i dobra dla całego świata - uważa Robert Korzeniowski.

Kandydaci na przewodniczącego MKOl

Przewodniczącym MKOl był do tej pory Niemiec, Thomas Bach, który pełni ten urząd od 2013 roku. O schedę po nim konkuruje ze sobą siedmiu kandydatów, wśród których najwięcej mówi się o znanym brytyjskim lekkoatlecie Sebastianie Coe.

Uważam, że jego wybór byłby największą szansą dla MKOl-u i mam nadzieję, że w ogóle dla ruchu olimpijskiego. (...) On przecież odnowił World Athletics, która była wcześniej skorumpowaną organizacją i pokazał, że potrafi. Zaproponował ostatnio też premie finansowe lekkoatletom za medalowe miejsca w igrzyskach olimpijskich. On też radykalnie jako jeden z pierwszych wykluczył Rosjan z rywalizacji najpierw z Rio, gdzie chodziło o doping, a potem trzymał się bardzo mocno stanowiska izolacji sportowców z Rosji i Białorusi - zauważył Korzeniowski.

Mocną kandydaturą według czterokrotnego mistrza olimpijskiego jest również mieszkanka Zimbabwe, siedmiokrotna medalistka olimpijska w pływaniu Kirsty Coventry. (O niej - przyp. red.) mówi się nieoficjalnie, że jest następczynią namaszczoną przez Bacha. Jej kierowanie komitetem olimpijskim byłoby bardzo symboliczne, bo byłaby to pierwsza kobieta i pierwsza reprezentantka Afryki. Jest to zasłużona multimedalistka oraz minister sportu w Zimbabwe. Może na pewno liczyć na poparcie nie tylko swojego kontynentu, ale też jest mniej rewolucyjna i kontrowersyjna niż Sebastian Coe - mówił sportowiec.

Warto wymienić również nazwisko Hiszpana, Juana Antonio Samarancha juniora, który cieszy się poparciem Chińczyków i Rosjan. Wygląda na to, że jest najbardziej politycznie akceptowalny dla tej strony, która domaga się wyrównania szans. Jeżeli chodzi o biedniejsze południe, o trudny dla nas politycznie do zaakceptowania wschód, myślę tutaj o Rosji, Chinach i Białorusi. On może mieć tutaj istotne poparcie - wyjaśnił gość rozmowy.

Korzeniowski zdradził, kto jest jego faworytem. Ja bym chciał, żeby to był Sebastian Coe, ale mogę sobie tylko chcieć. Uważam, że więcej byśmy na tym zyskali. Cieszę się bardzo, że tam w gronie wybierających jest Maja Włoszczowska i mamy swój głos w tym zacnym forum. Także Polska jest reprezentowana - zapewniał sportowiec.

Jakie znaczenie mają te wybory?

Przewodniczący MKOl wbrew pozorom ma potężny autorytet nie tylko w kwestiach sportowych. To są ogromne wpływy polityczne, ogromne budżety, które są zaangażowane. To jest wieloaspektowość, zarządzanie tym, kto do tego grona premium olimpijskiego się dostaje i kto jest wykluczany - mówił Robert Korzeniowski.

Pamiętajmy o tym, że pięć kółek olimpijskich to wciąż najsilniejszy znak na świecie, jeżeli chodzi o rozumienie ogółu społeczności świata i też stawanie w obronie wartości. W tym trudnym podzielonym świecie to właśnie MKOl, a nie przykładowo FIFA czy FIBA, będzie miał najwięcej do powiedzenia w wyznaczaniu standardów - mówił Robert Korzeniowski.

Opracowanie: Natasza Pankratjew

Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.