20 lat w NATO sprawiło, że jest to sojusz sukcesu i musimy się tam trzymać rękami i nogami - mówił o Polsce w Pakcie Północnoatlantyckim gen. Jarosław Stróżyk gość debaty 20 lat Polski w NATO w RMF FM. W rocznicowej debacie prowadzonej przez Marcina Zaborskiego wzięli udział były wiceminister obrony narodowej i zastępca przewodniczącego Zespołu RP ds. negocjacji akcesyjnych do NATO Andrzej Karkoszka, gen. Jarosław Stróżyk - były zastępcy dyrektora Zarządu Wywiadu w Kwaterze Głównej NATO w Brukseli i były attaché obrony przy Ambasadzie RP w Waszyngtonie i wydawca miesięcznika Raport Wojciech Łuczak. Goście opowiadali o naszej trudnej drodze do NATO, o modernizacji polskiej armii, o roli Rosji w naszych dążeniach i o bliższej i dalszej przyszłości sojuszu.
Debata rozpoczęła się od pytania o sytuację w relacjach wojskowych we wczesnych latach 90. Andrzej Karkoszka podkreślał, że początki współpracy na linii Polska-Zachód nie były łatwe. Na Westerplatte, na początku przy pierwszym spotkaniu nasi polscy oficerowie nie chcieli podawać ręki oficerom niemieckim - mówił. Były wiceminister obrony narodowej i zastępca przewodniczącego Zespołu RP ds. negocjacji akcesyjnych do NATO podkreślał, że po stronie Zachodu było bardzo wiele niepewności, Zachód właściwie nie chciał nas zbyt szybko dopuszczać do Sojuszu, nie wierząc, ze będziemy kompatybilni technicznie, jak i organizacji Sił Zbrojnych - tłumaczył.
Zgodził się z nim gen. Jarosław Stróżyk. Polscy generałowie nie byli natowscy. To był okres próby. W USA nie byli wszyscy za przyjęciem nowych krajów do NATO"- mówił. Jak żołnierze reagowali na zapowiedzi ścisłej współpracy z Sojuszem Północnoatlantyckim? Wówczas służyłem w Żaganiu. Wszyscy widzieli w tym dużą szansę. Nie oszukujmy się. W wojsku panował pewien marazm i sprzętowy i ćwiczebny. Dalekie było to od ideału. Takie poszukiwanie nowych wartości nastąpiło o 1994 roku, Partnerstwa dla Pokoju - stwierdził były zastępca dyrektora Zarządu Wywiadu w Kwaterze Głównej NATO w Brukseli.
Wojciech Łuczak podkreślał, że po czasach PRL władze państwa zostały podstawione przed szeregiem trudnych wyborów. Kierownictwo państwa musiało zdecydować, co zrobić z tym sprzętem - stwierdził dziennikarz, wydawca miesięcznika "Raport". Była taka koncepcja, że Polska w tym okresie przejściowym musi być neutralna. (...) Znakomicie się układaliśmy z Południową Afryką - mówił dodając, że budowaliśmy z RPA ścisłe kontakty wojskowe.
Jak w tę układankę wpisywała się w latach 90. XX-wieku Rosja? Była słaba, ale nie mówmy, że nie próbowała mieszać w kotle - przekonywał gen. Stróżyk. Były próby prowokacji, pobicia Rosjan na Dworcu Wschodnim w Warszawie - mówił zaznaczając, że dla Kremla deklaracje Polski o współpracy z NATO nie były łatwe do zaakceptowania.
Kiedy uwierzył pan, że Polska będzie w NATO - pytał Marcin Zaborski byłego wiceministra i negocjatora naszego wejścia do NATO Andrzeja Karkoszkę. To było w 1996 roku, po którejś z kolei konferencji z naszymi partnerami - mówił nasz gość. Zaproszono mnie do Waszyngtonu i przekazano, że podkomitet ds. wywiadu w Senacie USA pełne zaufanie do naszego dowództwa, biorąc pod uwagę to jakie działania podjęły władze polskie w zakresie sprawdzenia naszej kadry i jej zorganizowania w procesie wchodzenia do NATO.
Prowadzący debatę przypomniał, że Pakt Północnoatlantycki obchodzi w tym roku 70 rocznicę powstania i że są tacy, którzy twierdzą, że to ostatnia okrągła rocznica Paktu Północnoatlantyckiego. Czy wyobrażają sobie panowie koniec NATO - pytał Zaborski. Na tym etapie sobie nie wyobrażam - mówił gen. Jarosław Stróżyk. Sojusz przeszedł najtrudniejszą drogę w ostatnich latach. Zapędy obecnego prezydenta USA są duże, natomiast wierzę w trwałość amerykańskich poglądów na obecność w Europie - mówił były attaché obrony ambasady RP w Waszyngtonie. Muszę wierzyć w NATO i chce wierzyć w NATO jako Polak. 20 lat w NATO sprawiło, że jest to sojusz sukcesu i musimy się tam trzymać rękami i nogami - mówił Stróżyk.
Kryzysów poważnych było wiele i NATO z tego wyszło - mówił o perspektywach paktu Andrzej Karkoszka. W ostatnich latach kryzys pogłębiłby się, gdyby nie Rosja. Gdyby nie to, że Rosja przeszła wojnę z Gruzją, że zaatakowała Ukrainę i dalej jest agresorem na naszym rubieżach wschodnich i rubieżach także i NATO. Sojusz zareagował szybko i pozytywnie. To wskazówka na przyszłość, że być może w najbliższych latach system od strony politycznej się umocni - przywidywał nasz gość.