Jakby mało było problemów z brakiem współpracy między Państwową Komisją Wyborczą a zajmującą się sprawami wyborczymi Izbą Kontroli Sądu Najwyższego, w połowie ruszającej za dwa dni kampanii wyborczej może nastąpić kolejny wstrząs. Na początku marca kończy się kadencja kierującej od 7 lat Krajowym Biurem Wyborczym Magdaleny Pietrzak. Nikt w PKW dziś nie wie, kto mógłby ją zastąpić.

Chodzi o zmianę kluczowej dla organizacji samego procesu wyborczego postaci - szefa Krajowego Biura Wyborczego. Kierująca KBW osoba w randze sekretarza stanu jest - wg Kodeksu wyborczego - jedynym organem wykonawczym PKW.

Apolityczny z zasady szef KBW jest też jednocześnie biorącym udział w posiedzeniach PKW sekretarzem Państwowej Komisji Wyborczej, a operacyjnie - najważniejszą postacią odpowiadającą za obsługę i sposób finansowania zarówno PKW, jak komisarzy i urzędników wyborczych.

W kompetencjach szefa KBW jest również współpraca przy przeprowadzaniu wyborów z organami administracji rządowej i samorządowej.

Kto do KBW?

Mimo że już pojutrze ma być ogłoszony termin głosowania, a kadencja pełniącej dziś tę funkcję minister Magdaleny Pietrzak dobiega końca dokładnie za siedem tygodni, członkowie PKW nie mają pojęcia, kto przejmie jej obowiązki.

Następcę Magdaleny Pietrzak PKW powinna wybrać z trójki kandydatów przedstawionych jej przez MSWiA po zaopiniowaniu przez szefów kancelarii Sejmu, Senatu i prezydenta.

O żadnych kandydaturach nie ma jednak dotąd mowy. Nikt z resortu nie konsultował z PKW żadnych propozycji. Pytany o to jego rzecznik sprawiał dziś wrażenie zaskoczonego sprawą.

Kompetencje poszukiwane

Nieoficjalnie członkowie PKW wyrażają obawy, czy ewentualne propozycje spełnią bardzo specyficzne wymagania stawiane kandydatom na szefa instytucji, w której prowadzeniu potrzeba szczególnych umiejętności i wiedzy. Chodzi zarówno o doświadczenie praktyczne, jak i unikalną wiedzę prawniczą o procedurach typowych tylko dla organizacji wyborów.

Nie bez znaczenia jest też sam termin zmiany na stanowisku szefa KBW powodujący, że część przygotowań organizacyjnych, technicznych i prawnych przeprowadzi urzędująca do marca Magdalena Pietrzak, a ich kontynuację i kolejne kroki, jeśli to nie ona zostałaby wskazana, a potem wybrana na kolejną kadencję, już jej następca.

W połowie trudnej kampanii

To przypomina zmienianie zaprzęgu w połowie przeprawy przez wezbraną rzekę - mówi zaniepokojony jeden z członków PKW. Podkreśla przy tym, że poza wyraźnie widoczną różnicą zdań w samej PKW, co odbija się zarówno na jej sprawności działania, jak i wiarygodności. 

Płynnemu przeprowadzeniu personalnej zmiany nie sprzyjają też czynniki zewnętrzne. Nie chodzi tylko o presję polityczną, ale też możliwe zmiany przepisów dotyczących orzekania ważności tegorocznych wyborów, nad którymi właśnie zaczął pracę Sejm.

W PKW tkwi też obawa, że szef MSWiA wybierze kandydatów z grona polityków. To potencjalnie może wywołać problemy wynikające z jednej strony z nieznajomości materii i braku doświadczenia, z drugiej - próby politycznego rozstrzygania kwestii wymagających obiektywizmu.

Reelekcja albo awans wewnętrzny

Optymalnym wyjściem byłoby wg części członków PKW powołanie Magdaleny Pietrzak na kolejną kadencję, jednak kandydatów wskazuje szef MSWiA, a komisja nie ma na to wpływu. 

W skomplikowanej sytuacji PKW naturalne byłoby też powołanie kogoś z doświadczeniem, już pracującego w Krajowym Biurze Wyborczym. Tu jednak trudno znaleźć kandydata, który miałby na to ochotę, właśnie dlatego, że takie osoby najlepiej zdają sobie sprawę ze skali trudności związanej z objęciem za kilka tygodni funkcji szefa KBW.

Termin zmiany szefa Krajowego Biura Wyborczego upływa 3 marca - niemal dokładnie w połowie kampanii wyborczej, która oficjalnie ma się zacząć pojutrze.