Podczas intensywnego ostrzału Bagdadu zginęło co najmniej 55 irackich cywilów, a 47 zostało rannych – podały niemal równocześnie irackie ministerstwo informacji oraz arabskie stacje telewizyjne Al-Jazeera i Al Arabiya. Amerykanie na razie nie skomentowali tych doniesień.
Wczesnym wieczorem w okolicach zatłoczonego bazaru Naser, w dzielnicy Szula, w północno-zachodniej części miasta nastąpiło kilka eksplozji. Najprawdopodobniej były to rakiety.
Na targowisku trwa nadal akcja ratunkowa, bo wielu ludzi uwięzionych jest pod gruzami okolicznych domów.
Arabskie telewizje i irackie ministerstwo podały, że podczas nalotu zginęło ponad 50 osób, kilkadziesiąt zostało rannych. Przedstawiciele bagdadzkich szpitali mówią z kolei o 30 zabitych.
Tymczasem – jaki podają agencje - gdy syreny w Bagdadzie odwołały wieczorny nalot sił koalicji, na stolicę Iraku ponownie spadły rakiety i bomby. Korespondenci agencji Reutera mówią, że najpierw słychać było trzy głośne wybuchy, a potem serię pięciu kolejnych.
Od zapadnięcia zmierzchu iracka metropolia była atakowana co najmniej trzykrotnie. Po jednym z ataków przestała nadawać satelitarna telewizja iracka.
Amerykańskie bomby spadły również na Mosul w północnym Iraku.
Foto: Jan Mikruta, Przemysław Marzec
01:20