W poniedziałek rano drzwi wielu polskich szkół się otworzyły, ale nie pojawili się w nich ani uczniowie, ani nauczyciele. Punktualnie o 8.00 ruszył ogólnopolski strajk nauczycieli, w którym uczestniczy według danych ZNP 79 proc. placówek, a według danych MEN 48,5 szkół i przedszkoli. Po południu wicepremier Beata Szydło prosiła nauczycieli, by przerwali strajk na czas egzaminów. Zasugerowała też, że problemem w negocjacjach jest szef ZNP Sławomir Broniarz. Ten na zarzuty odpowiedział, że dla dobra sprawy może się odsunąć od negocjacji. Do nauczycieli zaapelował też wieczorem prezydent Andrzej Duda. Szef ZNP zapewnił jednak, że zawieszenia strajku nie będzie. Z kolei szef Centralnej Komisji Egzaminacyjnej stanowczo stwierdził, że "nie ma możliwości wyznaczenia nowego terminu egzaminów gimnazjalnych".
- 79 proc. placówek (czyli 15,5 tys. szkół, przedszkoli, placówek oświatowych i zespołów szkół) bierze udział w ogólnopolskim strajku nauczycieli - poinformował w poniedziałek Związek Nauczycielstwa Polskiego.
- Ministerstwo Edukacji Narodowej podało zupełnie inne dane: według oficjalnych danych MEN, które 48, 5 proc. szkół i przedszkoli. Rozbieżność wynika z różnych metod liczenia szkół.
- Beata Szydło zaapelowała o wstrzymanie strajku w czasie egzaminów. Prosiliśmy w czasie naszych rozmów i ta prośba jest po raz kolejny przez nas podnoszona, żeby centrale związkowe rozważyły złagodzenie protestu w czasie egzaminu. Uczniowie nie mogą być zakładnikami tego protestu- podkreśliła.
- Jeżeli pani premier uważa, że ja jestem problemem, to gotów jestem odsunąć się na bok. Natomiast nauczyciele nie akceptują tego, co pani premier nam zaproponowała - zadeklarował w rozmowie z RMF FM Sławomir Broniarz. W ten sposób szef ZNP odniósł się do słów premier Beaty Szydło, która podczas tej samej konferencji kilka razy atakowała go personalnie.
- Przedstawiciele Solidarności z wielu regionów, m.in. Dolnego Śląska, Wielkopolski, Śląska, Podlasia przystąpili do strajku mimo podpisanego przed przewodniczącego Ryszarda Proksę porozumienia. Część działaczy domaga się jego dymisji. "W negocjacjach ze stroną rządową w sprawie poprawy warunków pracy i płacy nauczycieli reprezentował nie nauczycieli, tylko bronił interesu swojej partii" - napisali w oświadczeniu członkowie Oświatowej Solidarność z Tarnowskich Gór.
- Przewodniczący nauczycielskiej Solidarności podkreślił, że nie jest zaskoczony faktem, że niektórzy działacze protestują mimo podpisania porozumienia z rządem. Wskazał, że ma możliwość zdyscyplinowania działaczy stosując kary: od zawieszenia do likwidacji zbuntowanego oddziału związku.
- Na koniec dnia do strajkujących nauczycieli zaapelował prezydent: Nauczyciele powinni być godnie wynagradzani i mają prawo tego oczekiwać, proszę jednak, żeby stawiali swoje oczekiwania tak, aby dało się je zrealizować; proszę, by młodzież mogła spokojnie odbyć egzaminy, potem będziemy dalej dyskutować - powiedział prezydent Andrzej Duda.
- Szef ZNP zapewnił, że związek nie zawiesi strajku na czas egzaminów.
Jeśli dojdzie do kolejnych negocjacji nauczycielskich związków z rządem, rozmowy mogą być jeszcze trudniejsze. Jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada, związkowcy poważnie biorą pod uwagę powrót do postulatów sprzed ustępstw, na które poszli w rozmowach. "Nie zawiesimy strajków na czas egzaminów" - powtórzył w poniedziałek w Polsat News Sławomir Broniarz, szef Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Proszę, pozwólcie, żeby młodzież mogła spokojnie odbyć egzaminy - powiedział w poniedziałek do strajkujących nauczycieli prezydent Andrzej Duda. Zaznaczył jednocześnie, że nauczyciele powinni być godnie wynagradzani i mają prawo tego oczekiwać.
Nie ma możliwości wyznaczenia nowego terminu egzaminów gimnazjalnych - powiedział w poniedziałek w TVP INFO Marcin Smolik, dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. W środę egzamin gimnazjalny, egzamin ósmoklasisty w poniedziałek (...) My do przeprowadzenia egzaminów jesteśmy przygotowani, okręgowe komisje (egzaminacyjne - PAP) są przygotowane, arkusze wydrukowane i do szkół trafią - stwierdził.
Warszawa: W strajku wzięło udział prawie 60 proc. przedszkoli i ponad 80 proc. szkół podstawowych i ponadpodstawowych.
Poniedziałkowy strajk w oświacie objął 57 proc. przedszkoli, 86 proc. szkół podstawowych i 84 proc. szkół ponadpodstawowych, czyli liceów, techników oraz branżowych szkół pierwszego stopnia - podsumował w poniedziałek wieczorem warszawski ratusz pierwszy dzień protestu nauczycieli.
Nauczyciele powinni być godnie wynagradzani i mają prawo tego oczekiwać, proszę jednak, żeby stawiali swoje oczekiwania tak, aby dało się je zrealizować; proszę, by młodzież mogła spokojnie odbyć egzaminy, potem będziemy dalej dyskutować - powiedział prezydent Andrzej Duda.
Część nauczycieli z Podkarpacia, którzy nie mieli możliwości wejścia w spór zbiorowy z pracodawcą, poszła na zwolnienia lekarskie. To nowe fakty w sprawie nauczycielskiego strajku.
Są także takie rejony, które są pod dużym wpływem Prawa i Sprawiedliwości, gdzie nauczyciele powiedzieli: "mamy dość, mamy dość postawy naszych kolegów z Solidarności" i skoro nie mieli możliwości wejścia w spór zbiorowy z pracodawcą, to postanowili pójść na L4. Takie sygnały dziś z Podkarpacia spływały do zarządu głównego - twierdzi szef ZNP Sławomir Broniarz.
Dopytywany jaka jest skala tego zjawiska, powiedział: To jest kilka gmin i pokazuje, że nauczyciele naprawdę są w tej materii zdeterminowani i walczą o swoje.
Rządzący chyba do końca nie wierzyli w tak ogromną determinację środowiska nauczycielskiego. Jeszcze wczoraj Premier Szydło ogłaszała sukces, choć mowa ciała rządowych uczestników negocjacji wskazywała na zupełnie coś innego. Dziś widzimy na własne oczy, jaką cenę płaci się nie tylko za błędy w polityce edukacyjnej, ale również za lekceważenie spraw polskiej szkoły i poniżanie tych, od których jej jakość zależy najmocniej - pisze na blogu Darek Martynowicz. Koniecznie przeczytajcie jego tekst w całości!
Strajk nauczycieli był tematem Popołudniowej rozmowy w RMF FM.
Szkoła jest apolityczna i my polityką się nie zajmujemy - powiedziała w Popołudniowej rozmowie w RMF FM dyrektor warszawskiego liceum im. Stefana Batorego Barbara Kordas pytana o to, czy strajk nauczycieli jest akcją polityczną. Dopytywana o to, co powiedziałaby politykom, którzy uważają, że strajk jest akcją polityczną, odpowiedziała: "Nie uważam, że jest to akcja polityczna, tylko po prostu nauczyciele dojrzeli do tego, żeby zaprotestować, żeby zaprotestować przeciwko temu, co się źle od kilku lat dzieje w oświacie".
Boimy się, że najgorsze dopiero przed nami - mówią w pierwszym dniu nauczycielskiego strajku rodzice wielu uczniów... między innymi tych chodzących do szkoły podstawowej w podwarszawskim Pruszkowie.
Obydwoje pracujemy, więc jest nieciekawie - tłumaczą rodzice w rozmowie z Michałem Dobrołowiczem i deklarują, że w kolejnych dniach najprawdopodobniej wezmą zwolnienia lekarskie, by móc się opiekować dziećmi.
Inni szukają prywatnych zajęć dla najmłodszych, bo po prostu muszą pojawić się w pracy.
Kraków: 138 szkół zgłosiło zawieszenie lekcji we wtorek.
138 szkół zgłosiło zawieszenie lekcji we wtorek, ale liczba ta prawdopodobnie wzrośnie - poinformował w poniedziałek po południu krakowski magistrat. W poniedziałek w ramach strajku oświatowego zajęcia nie odbyły się w 184 krakowskich placówkach oświatowych.
W pozostałych ok. 130 szkołach, przedszkolach i placówkach zorganizowano wyłącznie zajęcia opiekuńcze - skorzystało z nich ponad 2,4 tys. dzieci i młodzieży; w co najmniej 14 szkołach i przedszkolach zajęcia dydaktyczne odbywały się normalnie. W niektórych placówkach uczestniczących w strajku były otwarte stołówki dla uczniów. W szkołach było spokojnie, w ich pobliżu pojawiły się dodatkowe patrole straży miejskiej.
Kopcińska: Prosimy, by nauczyciele na czas egzaminów zawiesili protest
W rozmowie z TVP Info rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska przekonywała, że środowiska nauczycielskiego zostały uwzględnione w przedstawionej związkom propozycji rządu.
Teraz po stronie pana (prezesa ZNP Sławomira) Broniarza faktycznie leży to, czy zechce podjąć dialog. My jesteśmy cały czas do niego gotowi, w każdej chwili strona rządowa siada i rozmawia. Najważniejsze są w tym wszystkim dzieci - mówiła rzeczniczka rządu.
Na uwagę, że do egzaminów czasu jest niedużo, Kopcińska powiedziała, że "cały czas" wierzy, że egzaminy się odbędą.
Wiem, że nauczyciele są za swoimi wychowankami i pomogą, aby dzieci bezpiecznie przez ten ważny dla nich czas przeszły. Stąd nasza prośba, by nauczyciele na czas egzaminów protest zawiesili i umożliwili w spokoju napisanie ich. A dorośli mogą mieć różne opinie, mogą się nie zgadzać, ale my dorośli potrafimy rozwiązywać problemy przy stole, nie angażując w to dzieci. Jeszcze raz wielka prośba o to, by pomóc dzieciom bezpiecznie zdać egzaminy - apelowała.
Zachodniopomorskie: Do poniedziałkowego strajku nauczycieli na Pomorzu Zachodnim przystąpiło ponad 83,4 proc. placówek oświatowych - wynika z informacji zachodniopomorskiego ZNP. Według kuratorium wzięło w nim udział 77,5 proc. szkół i ich zespołów.
Oświatowa Solidarność z Tarnowskich Gór żąda dymisji szefa nauczycielskiej "S".
Przedstawiciele oświatowej Solidarności z Tarnowskich Gór - jak napisała w poniedziałkowym oświadczeniu jej przewodnicząca Barbara Panczocha - oceniają, że Ryszard Proksa "w negocjacjach ze stroną rządową w sprawie poprawy warunków pracy i płacy nauczycieli reprezentował nie nauczycieli, tylko bronił interesu swojej partii", i żądają jego ustąpienia ze stanowiska przewodniczącego Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność".
"Będąc aktywnym działaczem partyjnym (w PiS - przyp. RMF FM), powinien był wyłączyć siebie z reprezentowania nauczycieli w negocjacjach z rządem ze względu na konflikt interesów, co wyraźnie zafunkcjonowało podpisaniem zdradzieckiego porozumienia, które prowadzi m.in. do zwolnienia w nadchodzących latach co czwartego nauczyciela" - czytamy w oświadczeniu Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ "Solidarność Oświata" Ziemi Tarnogórskiej.
"Jako negocjator wykazał się daleko idącą niekompetencją, nieudolnością, nierozróżnianiem pojęć wynagrodzenia netto od brutto, arogancko oświadczając, że takie było stanowisko Związku - tylko którego? Bo my - członkowie szeregowi - oczekiwaliśmy obrony naszych praw pracowniczych, naszego prawa do godnego życia, a nie obrony interesów różnych układów partyjnych. Negocjator zapomniał również, że nauczyciel pracuje 40 godzin tygodniowo, a ma zapłacone jedynie za 18" - napisali działacze oświatowej "S" z Tarnowskich Gór.
Nieoficjalnie: Minister Zalewska ma czasowy zakaz publicznego wypowiadania się na temat sytuacji w oświacie - wynika z ustaleń reportera RMF FM Patryka Michalskiego.
Anna Zalewska podczas rozpoczętego dziś strajku ma nie dolewać oliwy do ognia - to jedyna rzecz, której teraz wymagają od politycy PiS-u.
Białystok: Wszystkie szkoły podstawowe strajkują
Wszystkie szkoły podstawowe, 96 proc. szkół ponadgimnazjalnych i 80 proc. przedszkoli przystąpiło w poniedziałek do strajku w oświacie - poinformowały władze Białegostoku. Z danych miasta wynika, że strajkuje ok. 53 proc. nauczycieli i ponad 8 proc. pracowników administracji.
W Białymstoku jest 136 placówek oświaty, do strajku przystąpiło w poniedziałek 110 z nich - poinformował zastępca prezydenta miasta Rafał Rudnicki.
Niestety, jako przedstawiciele samorządu ubolewamy, że po raz kolejny samorządy w Polsce zostały pozostawione same sobie. To znaczy, gdy pojawił się problem, problem związany z tym, że nauczyciele strajkują, to trudno liczyć na pomoc i wsparcie ze strony Ministerstwa Edukacji Narodowej i ze strony kuratorium oświaty, nie ma ani żadnego przepływu informacji, ani też nikt z tych instytucji nie jest zainteresowany tym, żeby w jakikolwiek sposób pomagać samorządom - powiedział Rudnicki.
Warmińsko-mazurskie: 501 placówek przystąpiło do strajku
Na Warmii i Mazurach do strajku przystąpiło 501 placówek oświatowych i 4,2 tys. nauczycieli - wynika z niepełnych wciąż danych regionalnego ZNP. Brakuje informacji z 20 gmin i powiatów - poinformował szef regionalnego ZNP Tomasz Branicki.
Branicki podał, że do godz. 15.00 w poniedziałek spłynęły dane z 61 jednostek samorządu. Wynika z nich, że w 501 placówkach strajkuje 8, 026 tys. pracowników, w tym około 4,2 tys. nauczycieli.
Nie wpłynęły do nas informacje o zakłóceniach strajku, ale mamy sygnały, że dyrektorzy jednostek oświatowych innych niż szkoły, niebiorących udziału w strajku, nakazują pracownikom zgłaszać się do komisji egzaminacyjnych. Tak się dzieje w Wojewódzkiej Bibliotece Pedagogicznej w Olsztynie. Tymczasem pracownicy tych jednostek oświatowych nie chcą brać w tym udziału, bo solidaryzują się ze strajkującymi nauczycielami- podał Branicki.
Według danych warmińsko-mazurskiego kuratorium oświaty w województwie do strajku przystąpiło w poniedziałek 615 publicznych szkół i przedszkoli, czyli ok. 37 proc. placówek oświatowych w regionie.
Wielkopolska Solidarność odcina się od decyzji o porozumieniu z rządem.
Ponieważ żądania nie zostały spełnione w związku z tym, finałem takiego niezaspokojenia żądań pracowników jest strajk. I ten strajk nie ma prawnie wiele wspólnego z tym porozumieniem, które zostało podpisane w Warszawie. Obawiamy się nie wezwania na dywanik ale reperkusji. Prawnie sytuacja wydaje się czytelna, ponieważ my nie wstępowaliśmy w spór zbiorowy z panią minister, tylko z pracodawcami naszymi- tłumaczy w rozmowie z Mateuszem Chłystunem Wojciech Miśko, zastępca przewodniczącej międzyzakładowej organizacji NSZZ Solidarność pracowników oświaty w Wielkopolsce.
Posłuchaj, co jeszcze powiedział w rozmowie z Mateuszem Chłystunem Wojciech Miśko.
Będziemy strajkować tak długo, jak długo będą chcieli związkowcy - zapowiada szef zachodniopomorskich struktur Związku Nauczycielstwa Polskiego Adam Zygmunt i to - jak twierdzi - mimo prób łamania strajku groźbą utraty pieniędzy lub zablokowania awansu zawodowego.
Wchodząc do państwa miałem telefon z Choszczna. 99 proc. strajkowało, jeden był z Solidarności, nie strajkował. Nauczyciele "wsiedli na niego", poszedł po flagę, przyszedł i spytał czy pozostali przyjmą go do strajku. Przyjęli go i w rezultacie 100 proc. strajkuje - mówił Zygmunt.
Województwo łódzkie: Protestuje 84 proc. szkół i przedszkoli.
Według danych ZNP strajk nauczycieli w Łódzkiem trwa w 1219 placówkach oświatowych, co stanowi 84 proc. szkół i przedszkoli regionu. W Łodzi strajkuje 316 miejskich placówek, w tym 115 przedszkoli.
Spełnił się najczarniejszy scenariusz: wszystkie placówki, które w referendach strajkowych powiedziały tak, rozpoczęły dziś protest. Aż 115 przedszkoli będzie zamkniętych z uwagi na brak kadry, bo tyle wniosków już wpłynęło. Zawieszenie zajęć na razie jest na dziś i jutro, ale sytuacja jest dynamiczna, więc nie wiem, co będzie w środę - zaznaczył wiceprezydent Łodzi Tomasz Trela na konferencji w poniedziałek.
Z ustaleń wydziału edukacji łódzkiego magistratu wynika, że większość dzieci została w poniedziałek w domach. W szkołach i przedszkolach były od rana pustki. Tam gdzie były możliwości kadrowe, dyrektorzy zorganizowali zajęcia opiekuńcze w świetlicach, ale były takie miejsca, gdzie było to niemożliwe, bo strajkowali wszyscy nauczyciele, wychowawcy i pracownicy niepedagogiczni.
Zorganizowane przez jednostki miejskie zajęcia alternatywne w halach Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji oraz w domach kultury cieszyły się niewielkim zainteresowaniem. Tylko w filii Bałuckiego Ośrodka Kultury zjawiła się spora grupa dzieci z opiekunami - opiekę dla nich zorganizował pracodawca, chcąc ułatwić swoim pracownikom możliwość przyjścia do pracy.
Ponad 80 proc. nauczycieli w Radomiu przystąpiło do strajku.
Ponad 80 proc. nauczycieli ze szkół w Radomiu przystąpiło do strajku - wynika z danych udostępnionych przez radomski magistrat w poniedziałek po południu. Wszystkim obecnym w placówkach uczniom zapewniono opiekę.
Według danych z godziny 14.00 w strajku brało udział 85 proc. nauczycieli szkół podstawowych i 13 proc. pracowników administracji oraz obsługi. We wszystkich radomskich podstawówkach na lekcjach było w sumie 214 uczniów.
Strajkowało 80 proc. nauczycieli i 21 proc. pracowników administracji i obsługi liceów ogólnokształcących oraz zespołów szkół plastycznych i muzycznych. Na zajęciach było w sumie 172 uczniów.
Na podjęcie strajku zdecydowało się także 81 proc. nauczycieli i 6 proc. pracowników administracji i obsługi radomskich szkół zawodowych. Na lekcje przyszło 40 uczniów tych szkół.
Do radomskich przedszkoli rodzice przyprowadzili w poniedziałek w sumie 73 przedszkolaków. Do akcji strajkowej włączyło się 78 proc. nauczycieli i 20 proc. pracowników administracji i obsługi radomskich przedszkoli.
Na dwa dni dodatkowe zajęcia dla dzieci i młodzieży - rozplanował poznański samorząd. Jutro ma zapaść decyzja czy alternatywne zajęcia będą kontynuowane w kolejnych dniach. Dziś najmłodsi poznaniacy skorzystali m.in. z zajęć w Teatrze Polskim. Wśród nich Zosia:
Przyszłam z klasą na warsztaty jak obchodzić się z osobami niepełnosprawnymi i chyba będziemy się uczyli języka migowego - podkreśliła Zosia.
W Poznaniu działa też specjalna infolinia. Dzwoniąc rodzice upewniają się czy w placówce, do której chodzą ich dzieci, rzeczywiście w danym dniu nie ma zajęć i pytają o możliwość zapewnienia dzieciom opieki przez samorząd w ramach zajęć dodatkowych.
To jest numer pod którym można uzyskać wszystkie informacje o zajęciach dodatkowych, jak i również o placówkach, w których jest strajk. Będziemy nasze informację uzupełniać w kolejnych dniach - informuje zastępca prezydenta Poznania Mariusz Wiśniewski.
Numer infolinii to: 61 646 33 44
Broniarz przyznaje: Jeżeli nauczyciele podtrzymają decyzję o strajku, to egzaminy będą zagrożone.
Szef ZNP w Polsat News był pytany, czy zagrożony jest przebieg egzaminów: 10, 11 i 12 kwietnia ma odbyć się egzamin gimnazjalny, 15, 16 i 17 kwietnia - egzamin ósmoklasisty, a 6 maja mają rozpocząć się matury.
Jeżeli nauczyciele w dniu egzaminów podtrzymają swoje decyzje o aktywnym udziale w strajku, to siłą rzeczy są one zagrożone - przyznał Broniarz. Przypomnę, że od 4 marca do 25 marca strona rządowa nie zrobiła nic, nie odbyło się jakiekolwiek, najmniejsze nawet spotkanie z przedstawicielami protestujących nauczycieli, które to spotkanie mogłoby ten konflikt, tę temperaturę obniżyć bądź też całkowicie wygasić - zaznaczył.
Od samego rana pytany, gdzie jest minister edukacji Anna Zalewska.