Warszawski sąd aresztował dwóch podejrzanych w związku z korupcją w tzw. infoaferze w KGP. Chodzi o Jacka D., naczelnika wydziału Komendy Głównej Policji oraz Grzegorza W., członka zarządu jednej z firm informatycznych. Ten ostatni może wyjść na wolność po wpłaceniu 250 tys. zł kaucji.
Wnioski o 3-miesięczny areszt złożyła Prokuratura Apelacyjna w Warszawie. To na jej polecenie CBA zatrzymało w środę trzech mężczyzn, w tym naczelnika Wydziału Projektowania Systemów Informatycznych w Biurze Łączności i Informatyki KGP. Sprawa dotyczy przyjmowania łapówek przez osoby pełniące funkcje publiczne w Centrum Projektów Informatycznych MSWiA oraz Komendzie Głównej.
Trzeci z zatrzymanych, Jacek W. z zarządu firmy informatycznej, dostał policyjny dozór, musi też wpłacić 120 tys. zł kaucji. Nie wiadomo, czy cała trójka przyznała się do stawianych im zarzutów.
Jacek D. usłyszał zarzut przyjęcia ponad 14 tys. zł łapówki w zamian za przychylność dla firmy informatycznej. Członkowie zarządu tej firmy Jacek W. i Grzegorz W. mają odpowiadać za wyprowadzenie prawie 730 tys. zł ze spółki do swoich prywatnych firm. Kolejny zarzut dotyczy poświadczenia nieprawdy w wystawianych fakturach VAT.
Centralne Biuro Antykorupcyjne rozpoczęło kontrolę w Biurze Łączności i Informatyki Komendy Głównej Policji w ostatni wtorek. Sprawdzane były przetargi z lat 2009-2011,=. Jak wyjaśniał wtedy rzecznik CBA, kontrola dotyczy wybranych procedur podejmowania i realizacji decyzji udzielania zamówień publicznych w latach 2009-2011, a w pierwszej kolejności badane były zamówienia związane z tzw. serwisem Help Desk. Chodzi o przetargi informatyczne.
Wcześniej CBA skontrolowano Centrum Projektów Informatycznych oraz CEPIK - czyli bazę zawierająca dane o pojazdach i kierowcach. Po kontroli w CPI okazało się, że przy przetargach na systemy informatyczne dochodziło do gigantycznej korupcji.
W październiku 2011 zatrzymano siedem osób; sześć z nich usłyszało zarzuty. Aresztowano wówczas b. dyrektora CPI MSWiA Andrzeja M., jego żonę oraz Janusza J., szefa firmy podejrzanego o wręczenie mu łapówki za wygraną w przetargu dotyczącym informatyzacji resortu. To oni usłyszeli najpoważniejsze zarzuty - M. i J. dotyczące przyjęcia i wręczenia łapówki w wysokości 211 tys. zł, a żona byłego dyrektora prania brudnych pieniędzy, czyli ukrywanie łapówki - grozi za to do 10 lat więzienia.
Zarzuty w tej sprawie usłyszeli też zastępca M. - Piotr K., pracownica wydziału promocji projektów informatycznych w dawnym MSWiA oraz członek rodziny M. Jak poinformował Waldemar Tyl, wiceszef warszawskiej prokuratury apelacyjnej, na przełomie grudnia i stycznia prokuratura rozszerzyła zarzuty postawione dotąd w tej sprawie; dotyczą one już kilkumilionowych łapówek.
W styczniu zatrzymano dwie kolejne osoby - byłych dyrektorów sprzedaży z międzynarodowych korporacji informatycznych. Oni również zostali aresztowani.