Sporo zamieszania narobiła kampania reklamowa producenta motorowerów w Republice Południowej Afryki, który postanowił wykorzystać fałszywe mandaty karne. Ponad 100 tysięcy takich "mandatów" znalazło się za wycieraczkami samochodów, parkujących w Johannesburgu i Kapsztadzie.
Grzywna 300 randów, ok. 40 euro, była wymierzana za "jeżdżenie trudnym do parkowania, pożerającym wielkie ilości benzyny pojazdem, zamiast łatwym do parkowania, stylowym i ekonomicznym motorowerem".
Setki kierowców posłusznie płaciły te "mandaty" na posterunkach policji, gdzie gotówkę przyjmowano bez oporów. Nie wyklucza się, że niektórzy funkcjonariusze inkasowali pieniądze do własnej kieszeni.
Producentowi motorowerów grozi oskarżenie o fałszowanie dokumentów, bowiem jego "mandaty" były wiernymi kopiami tych prawdziwych, wkładanych przez policjantów za wycieraczki źle parkujących samochodów.