Komornikowi? Przelewem? Niemożliwe! Te słowa usłyszał jeden mieszkańców Krakowa, który chciał zapłacić zaległy mandat wraz z kosztami komorniczymi.
Poborca zdążył już odwiedzić dłużnika i zostawić wezwanie do zapłaty. Straszył policją, najściem, zajęciem, następnymi konsekwencjami. Wynikałoby z tego, że ja się uchylam od płacenia mandatu. A ja chciałem zapłacić - mówi pechowiec. Mandat chciał zapłacić przelewem.
Niestety, komornik powiedział mu, że musi przyjść do urzędu osobiście w wyznaczonym przez niego terminie. Popełnił błąd - tłumaczą zwierzchnicy poborcy. Jak mówią, wystarczyło zadzwonić od urzędu i tam zapytać o numer konta, na który należy wpłacić pieniądze. Mógł też poinformować dłużnika o stronie internetowej, gdzie znalazłby wszelkie potrzebne informacje.