Cztery osoby zginęły w wypadku w elektrowni Kozienice na Mazowszu. Wewnątrz komina zerwała się platforma z robotnikami. Informację, którą dostaliśmy od Was na Gorącą Linię RMF FM, potwierdził nasz dziennikarz. W środku była jeszcze jedna osoba. Po ponad godzinnych poszukiwaniach okazało się, że nie żyje.

Ciało czwartej osoby znaleziono przed godziną 15. Mężczyzna został przygnieciony przez metalową konstrukcję. Do jego wyciągnięcia potrzebny jest ciężki sprzęt. Jego ciało znaleziono w gruzowisku wewnątrz komina.

Robotnicy - jak ustalił reporter RMF FM Krzysztof Zasada - spadli z wysokości około 200 metrów. 

Ofiary tej tragedii, to osoby, które wykonywały prace remontowe wewnątrz komina. Według strażaków pracujących na miejscu to pracownicy firmy zewnętrznej wykonującej prace dla zakładu. Prawdopodobnie zerwały się liny na których podwieszona była platforma. Konstrukcja razem z czterema osobami spadła na dno komina. Ma on średnicę około 28 metrów. Trzy ciała zlokalizowano bardzo szybko. Czwarte udało się znaleźć za pomocą kamery termowizyjnej. Akcja ratownicza została zakończona. Teren został przekazany policji i prokuratorom. My zakończyliśmy działania. Mamy informacje od pracowników, że na platformie pracowały cztery osoby - powiedział reporterowi RMF FM Krzysztof Zyzek komendant kozienickiej straży pożarnej. 

Na razie niewiele wiadomo nic o okolicznościach wypadku. Wyjaśnia je radomska prokuratura okręgowa. W toku postępowania będzie wyjaśniane m.in., czy doszło do naruszenia obowiązków BHP i narażenia pracowników na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, w następstwie czego nastąpił skutek śmiertelny, a jeśli tak, to kto ponosi za to winę - powiedziała rzeczniczka prokuratury Małgorzata Chrabąszcz. Jak dodała, na miejsce wypadku skierowano dodatkowo drugiego śledczego. 


Elektrownia Kozienice jest położona na lewym brzegu Wisły 75 km na południe od Warszawy, w odległości 12 km od Kozienic. Znajduje się w pobliżu Kozienickiego Parku Krajobrazowego - obszaru specjalnie chronionego.

Monika Gosławska

ug