W kilka godzin po aresztowaniu przez radykalny Hamas w Strefie Gazy członków palestyńskiego umiarkowanego ugrupowania Fatah, obie te organizacje oskarżyły się nawzajem o prześladowania polityczne i organizowanie obław.
Hamas obciążył Fatah odpowiedzialnością za śmierć islamisty w więzieniu na terenie Zachodniego Brzegu. Rzecznik Fatahu na Zachodnim Brzegu, Fami al-Zarir, powiedział w sobotę przedstawicielom prasy, że milicja Hamasu, tzw. Siła Wykonawcza, natarła w nocy z piątku na sobotę na dziesiątki bezbronnych kobiet i dzieci protestujących przeciwko aresztowaniu czterech działaczy Fatahu w Gazie.
Ze swej strony rzecznik Hamasu, Sami Abu Zuhri, oświadczył, że działacze ci zostali aresztowani nie za przekonania polityczne, lecz "z powodu popełnienia przestępstwa". Polegało ono na tym, że czterej członkowie Fatahu strzelali na wiwat podczas ślubu, naruszając zakaz wydany w czerwcu, gdy Hamas przejmował władzę nad Strefą Gazy, przez premiera Ismaila Hanije.
Ze swej strony Hamas wydał w sobotę oświadczenie, w którym oskarża prezydenta Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa o kolaborowanie z Izraelem i prześladowanie bojowników islamskich. Rozszerza się wojna, którą prowadzą wojsko izraelskie i zbrojne bandy palestyńskich służb bezpieczeństwa w celu gnębienia islamskich stowarzyszeń i fundacji charytatywnych - głosi komunikat prasowy Hamasu.
Kiedy działacze islamscy są zwalniani z jakiegoś więzienia Autonomii Palestyńskiej, izraelski okupant niezwłocznie aresztuje ich ponownie - dodaje komunikat.