Pięć zagadkowych zdarzeń sejsmicznych zarejestrowały na rosyjskich wodach terytorialnych na Bałtyku w zeszłym tygodniu fińskie służby - informuje gazeta "Helsingin Sanomat". Rosyjskie agencje zwracają uwagę na fakt, że doszło do nich w strefie przebiegu podmorskiego gazociągu Nord Stream.
Od czwartku do piątku fińskie urządzenia sejsmiczne odnotowały zdarzenia o magnitudzie od 1,4 do 2. Doszło do nich na rosyjskich wodach, około 40 kilometrów na południowy zachód od rosyjskiego Wyborga. W tym mieście startuje podmorski odcinek Nord Stream.
Eksperci Uniwersytetu Helsińskiego nie mogą potwierdzić, co się wydarzyło - mogły to być niewielkie ruchy tektoniczne, ale także eksplozje.
Jeśli były to wybuchy, ich moc naukowcy oszacowali na 50 do 100 kilogramów dynamitu.
Pojawiają się spekulacje, że mogło dojść do kolejnych eksplozji podmorskiego gazociągu.
Specjaliści z Finlandii podają też inne możliwości - pogłębianie toru wodnego albo ćwiczenia marynarki wojennej, podczas których detonowano bomby głębinowe.
26 września sejsmografy odnotowały kilka potężnych eksplozji w miejscu przebiegu dwóch nitek gazociągu Nord Stream. Po wybuchach gaz wyciekał na powierzchnię z trzech miejsc. W sumie na gazociągach Nord Stream 1 i Nord Stream 2 odkryto cztery wycieki.
W ubiegłym tygodniu szwedzki dziennik "Expressen" opublikował zdjęcia, z których wynika, że wyrwa w leżącym na głębokości 80 metrów gazociągu wynosi co najmniej 50 metrów.