Rick Santorum, który wycofał się z walki o republikańską nominację w wyborach prezydenckich w USA, poparł swego byłego konkurenta Mitta Romneya. Wczoraj wieczorem wezwał zwolenników do współpracy w celu odsunięcia od władzy Baracka Obamy. A jeszcze niedawno nazywał Romneya "najgorszym republikaninem w kraju, zdolnym rzucić wyzwanie prezydentowi".
W e-mailu do zwolenników Santorum, były senator z Pensylwanii, przypomniał obszary, w których ścierał się z Romneyem w czasie rywalizacji o prezydencką nominację. Podkreślił jednak, że "obaj zgadzają się, iż prezydent Obama musi zostać pokonany".
Zadanie nie jest łatwe. Jeśli nasz kandydat ma być zwycięski, trzeba wszystkich rąk na pokładzie - oświadczył. Listopadowe głosowanie prezydenckie nazwał "najbardziej decydującymi wyborami za naszego życia".
Agencja Associated Press przypomina, że w czasie rywalizacji wewnątrz Partii Republikańskiej Santorum nazwał Romneya "najgorszym republikaninem w kraju, zdolnym rzucić wyzwanie demokratycznemu prezydentowi".
Santorum wycofał się z walki o nominację 10 kwietnia, a 2 maja zrezygnował były przewodniczący Izby Reprezentantów Newt Gingrich. O nominację, poza Romneyem, ubiega się jeszcze tylko kongresman z Teksasu Ron Paul, który jednak nie jest w stanie zagrozić rywalowi.
Oznacza to, że Mitt Romney, były gubernator Massachusetts, jest już praktycznie kandydatem Republikanów na prezydenta.