Ostrzeżenia przed "bałkanizacją" i "początkiem końca Hiszpanii" - to reakcje opozycji na wyniki wczorajszego referendum w Katalonii. Mieszkańcy tej bogatej hiszpańskiej prowincji zdecydowanie opowiedzieli się za zwiększeniem autonomii i uniezależnieniem od Madrytu.
W preambule nowego statutu Katalończycy określeni są jako naród. To przesłanie dla reszty Hiszpanii. Chciałbym im powiedzieć, że nasze zdecydowane „tak” jest dla Katalonii początkiem zupełnie nowego etapu, który nie skończy się szybko i przyniesie wiele korzyści - podkreślał regionalny prezydent Katalonii Pasqual Maragall.
Katalonia jest najbogatszym regionem Hiszpanii - większa niezależność finansowa da jej więcej możliwości, mocno jednak zuboży centralną kasę w Madrycie. W ślad za Katalonią mogą pójść kolejne hiszpańskie regiony - Andaluzja i Baleary. Wynik referendum będzie też mocną kartą dla baskijskich separatystów od niemal 40 lat walczących o niepodległość. Hiszpański rząd ma rozpocząć negocjacje z ETA już w lecie.