„Miesiące” mogą pozostawać w południowym Libanie izraelscy żołnierze – uważa szef sztabu izraelskiej armii generał Dan Haluc. Tyle może bowiem trwać całkowite rozlokowanie sił rozjemczych ONZ.
Na Bliskim Wschodzie od dwóch dni obowiązuje rozejm. Izrael stopniowo wycofuje z południowego Libanu kolejne oddziały wojsk. Pozostali żołnierze przygotowują się do przekazania pozycji wojskom libańskim, a potem siłom międzynarodowym.
Rozmieszczanie libańskiej armii ma się rozpocząć już jutro. Nie wiadomo natomiast, kiedy w regionie pojawią się błękitne hełmy. ONZ liczy, że pierwsze 3,5 tys. z 15 tysięcy żołnierzy zostanie rozmieszczonych w ciągu najbliższych dwóch tygodni.
Dwie trzecie Izraelczyków chce śledztwa w sprawie operacji wojskowej w Libanie – wynika z opublikowanych w Jerozolimie niezależnych sondaży.
Pytani uważają, że należy powołać komisję, która oceni prowadzenie działań przeciwko Hezbollahowi. Takiego zdania jest niecałe 70 procent ankietowanych przez dzienniki: „Maariw” i „Jedijot Achronot”. Przeciwko tej inicjatywie opowiedziało się 28 procent pytanych.
Oba sondaże wskazują też na spadek popularności izraelskiego premiera Ehuda Olmerta oraz szefa resortu obrony Amira Pereca. Według „Maariwu”, tylko 40 procent ankietowanych poparło strategię Olmerta - na początku lipca zaś szef rządu był pozytywnie oceniany przez 77 procent społeczeństwa. Z kolei ankieta „Jedijot Achronot” wskazuje, iż aż 84 procent respondentów jest niezadowolonych z polityki izraelskiego rządu.