W Iraku zatrzymano głównego podejrzanego o dokonanie na początku listopada zamachu na polski patrol; zginął wówczas sierż. Andrzej Filipek, a trzech innych żołnierzy zostało rannych. Terrorystę zatrzymano we wschodniej Diwaniji. Przyznał się do zaatakowania Polaków.
Do ataku na polskich żołnierzy doszło rano 2 listopada w północnej części Diwaniji. Ich pojazd najechał na minę pułapkę. W wyniku eksplozji zginął starszy kapral Filipek, a trzech innych żołnierzy zostało rannych.
Filipek służył w wojsku od 12 lat. Był żołnierzem zawodowym, saperem, dowodził drużyną. To była jego szósta misja; w Iraku był po raz trzeci. Wcześniej wyjeżdżał do Syrii i dwukrotnie do Bośni i Hercegowiny. 7 listopada został pochowany w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Komunalnym w Lublinie na Majdanku. Miał 31 lat. Pozostawił żonę i dwoje dzieci.
Filipek to 22. polski żołnierz, który zginął w Iraku. Polskie wojska są tam obecne od 2003 roku. W tej chwili jest tam IX zmiana Polskiego Kontyngentu Wojskowego, która podobnie jak poprzednia, liczy ok. 900 żołnierzy.