Gaz rozweselający jest równie niebezpieczny dla naszego klimatu jak dwutlenek węgla czy metan - alarmują naukowcy. Pozostaje on w atmosferze przez 150 lat i ma aż 300 razy większą zdolność do tworzenia efektu cieplarnianego niż dwutlenek węgla.
Podtlenek azotu, zwany popularnie gazem rozweselającym, a używany w medycynie jako środek znieczulający, stanowi zaledwie 9 procent światowej emisji gazów cieplarnianych. Jak jednak podkreślają naukowcy zebrani w Edynburgu na konferencji Towarzystwa Mikrobiologii, pozostaje on w atmosferze przez 150 lat i ma aż 300 razy większą zdolność do tworzenia efektu cieplarnianego niż dwutlenek węgla.
Problem w tym, że podtlenek azotu jest naturalnie wydzielany do atmosfery przez bakterie, żyjące w środowisku ubogim w tlen, na przykład na nadmiernie nasyconych nawozami sztucznymi terenach bagiennych albo w oczyszczalniach ścieków. Zdaniem naukowców, nie wolno nam dalej pozostawać w stanie znieczulenia na ten problem, trzeba szukać sposobu na to, by emisję podtlenku węgla ograniczyć.