Po interwencji RMF FM dodatkowi urzędnicy mają zostać skierowani na tereny popowodziowe. Wczoraj alarmowaliśmy, że wiele osób ze zniszczonych przez żywioł miejscowości wciąż nie dostało zasiłków. Przedsiębiorcy są pomijani, a formalności bardzo się wydłużają.

Pełnomocnik rządu do spraw odbudowy po powodzi Marcin Kierwiński i minister spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak wezwali dziś na rozmowę wojewodów dolnośląskiego i opolskiego. Uzgodniono, że wojewodowie mają poprosić lokalnych samorządowców o dokładne wyliczenie, gdzie i ilu urzędników brakuje. 

Do miejsc, w których brakuje personelu, mają zostać skierowani urzędnicy wojewódzcy. Chodzi głównie o ośrodki pomocy społecznej, które rozpatrują wnioski i wypłacają zasiłki.

Kancelaria premiera zapewnia, że są pieniądze na zasiłki dla powodzian, a problemem jest załatwianie formalności. Do tej pory rząd przekonywał, że wszystko idzie sprawnie i biurokracja jest ograniczona do minimum. Nasi reporterzy pokazali jednak, że nie wszystko działa tak, jak powinno. 

Wojewoda dolnośląski Maciej Awiżeń był pytany o pomoc dla powodzian w Radiu RMF24. Zgadzam się, że środki powinny iść szybciej. Naprawiamy to na bieżąco - mówił. 

Mamy zastój w składaniu wniosków przez gminy do województwa. Żeby ktoś dostał pieniądze, gmina musi zawnioskować. Są gminy, które nie złożyły do dzisiaj żadnego wniosku - przyznał gość Tomasza Terlikowskiego. Są gminy, które otrzymały środki, a ich jeszcze nie wypłaciły - dodał. 

Opracowanie: