Nie widać końca problemów rosyjskiej marynarki wojennej. Nie chodzi tu jednak o kłopoty Floty Czarnomorskiej, której siły ukraińskie przez prawie trzy lata pełnoskalowej wojny wyrządziły spore szkody, ale o trudności w naprawach i modernizacji niefrontowych jednostek. Świetnym tego przykładem jest "Admirał Nachimow".
"Admirał Nachimow" to radziecki, a następnie rosyjski krążownik rakietowy z napędem atomowym projektu 1144 (w kodzie NATO "Kirow"). Okręt został zwodowany w 1986 r. Do służby w rosyjskiej Flocie Północnej wszedł dwa lata później.
Tak się jednak złożyło, że zimna wojna dobiegła końca i "Admirał Nachimow" przestał być intensywnie wykorzystywany. Postanowiono go zatem wyremontować i w 1999 r. jednostka trafiła do stoczni Siewmasz w Siewierodwińsku, gdzie czeka na lepsze czasy.
Te jednak nie nadchodzą. Rosyjski dziennik "Izwiestija" podał, cytowany przez niezależny rosyjski portal The Moscow Times, że powrót okrętu do służby został przełożony na czas nieokreślony.
Pierwsze komunikaty o wznowieniu prac nad "Admirałem Nachimowem" ogłaszano jeszcze w latach 2006, 2008 i 2010, jednak ostatecznie naprawy i modernizacji jednostki nie zdołano ukończyć.
W 2014 r. ogłoszono nowy plan dokończenia przebudowy okrętu, zgodnie z którym prace miały zostać zakończone w 2018 r. Pod koniec 2017 r. ówczesny głównodowodzący Marynarki Wojennej Federacji Rosyjskiej Władimir Korolow zapowiedział jednak, że przekazanie krążownika rosyjskiej flocie nastąpi w 2020 roku. Później nastąpiły kolejne przesunięcia terminów oddania jednostki - w 2021 r., a następnie w 2022 r.
Tak się rzecz jasna nie stało. Podczas ubiegłorocznego forum wojskowo-technicznego Armija-2023 dyrektor generalny stoczni Siewmasz Michaił Budniczenko powiedział, że próby morskie rozpoczną się w maju 2024 r., ale potem przekazano, że odbędą się one jesienią.
Według planu jednostka miała przejść pierwsze próby morskie 11 listopada, ale teraz odbędą się one nie wcześniej niż wiosną 2025 r. - przekazali rozmówcy "Izwiestiji", nie podając przyczyn. Kłóci się to ze słowami naczelnego dowódcy rosyjskiej marynarki wojennej adm. Aleksandra Mojsiejewa, który podczas sierpniowej wystawy Armija-2024 powiedział, że krążownik przejdzie próby morskie jesienią tego roku, a dane z testów zostaną przekazane marynarce wojennej w 2025 r.
Wiceszef rosyjskiego resortu obrony Aleksiej Kriworuczko stwierdził, że "Admirał Nachimow" stanie się "najpotężniejszym" okrętem rosyjskiej floty morskiej i będzie wyposażony w morskie wersje systemów obrony powietrznej S-300 i Pancyr. Już wcześniej informowano, że na jednostce zostaną zainstalowane wyrzutnie rakiet kalibru 80 mm oraz przeciwokrętowych pocisków Oniks i Cyrkon.
To nie jest prosty statek, jak jacht czy łódź. To ciężki krążownik z napędem atomowym, dlatego przy wodowaniu takiego statku może pojawić się wiele problemów. Pozostały nam tylko dwa takie okręty - "Piotr Wielikij" i "Admirał Nachimow". Nie warto testować statku, który nie został w pełni przystosowany do prób morskich - tłumaczył opóźnienia ekspert wojskowy Wiktor Litowkin, cytowany przez The Moscow Times.
Nie wiadomo, kiedy "Admirał Nachimow" finalnie opuści stocznię w Siewierodwińsku. Rosjanie chcieliby, by stało się to jak najszybciej, bo - jak przekazała agencja TASS - od 2023 r. koszt napraw okrętu prawie się podwoił i przekroczył już 200 mld rubli (ponad 8 mld złotych).