„Błyskotliwe zwycięstwo!”, „Nowy prezydent”, „Zreformuje Francje” - to tytuły prawicowej francuskiej prasy po zwycięstwie Nicolasa Sarkozy'ego. „Szok!”, „Będzie ciężko!” - tak natomiast reagują lewicowe gazety.
Prawicowy dziennik "Le Figaro" podkreślił, że błyskotliwe zwycięstwo Sarkozy'ego bez wątpienia odciśnie trwałe piętno w historii kraju. Zdaniem dziennika, silna legitymacja, jaką uzyskał od wyborców, umożliwi Sarkozy'emu dokonanie głębokich reform. Jednak najpierw będzie musiał załagodzić podziały wśród Francuzów wywołane silnie konfrontacyjną kampanią wyborczą.
Dziennik kół przemysłowych "Les Echos" przypomina, że Sarkozy obiecał zmniejszyć bezrobocie, zredukować podatki, zreformować ustawodawstwo pracy, w tym wprowadzić ulgi podatkowe od godzin nadliczbowych i zmniejszyć biurokrację w służbach publicznych. Zapowiedział też twarde wprowadzanie "prawa i porządku", co niepokoi lewicę.
Właśnie ten aspekt wybija na czoło lewicowy "Liberation", przedstawiając Sarkozy'ego jako zwolennika twardych metod, zwłaszcza zdecydowania w walce z przestępczością oraz w kwestii utrzymania ładu i spokoju społecznego. On jest twardy, ale tego oczekują ludzie. Czy jest odpowiednikiem Margaret Thatcher ? Bądźmy przygotowani - pisze komentator dziennika.
"Liberation" podkreśla jednak, że Sarkozy został wybrany bez wahań i w sposób nie budzący wątpliwości.
Poniedziałkowa prasa zwraca też uwagę, że gorzka przegrana socjalistki, Segolene Royal może pogłębić podziały w Partii Socjalistycznej. To jest trzecia, kolejna porażka lewicy w wyborach prezydenckich. Lewica, cała lewica, musi dokonać naprawdę dogłębnej analizy tego niepowodzenia - pisze organ partii komunistycznej "L'Humanite".
Dziennik zapowiada "kontrofensywę" przed czerwcowymi wyborami do parlamentu i wyraża nadzieję, że wyborcy "nie oddadzą prawicy Sarkozy'ego całej władzy".