Hiszpański dziennik "El Mundo" ujawnił fragmenty rozmów pomiędzy maszynistą a dyspozytorami ruchu prowadzonych tuż po katastrofie w Santiago de Compostela. "Spieprzyłem. Chcę umrzeć" - mówił 52-letni Jose Garzon Amo, gdy uświadomił sobie, do jakiej tragedii doprowadził.
Gazeta ujawnia, że stenogramy rozmów pomiędzy maszynistą a dyspozytorami zostały dołączone do materiałów śledztwa razem z czarną skrzynką pociągu. Eksperci nie rozpoczęli jeszcze analizowania danych z rejestratora, bo absolutnym priorytetem jest dla nich identyfikacja wszystkich ofiar tragedii.
"El Mundo" pisze, że już w rozmowie z dyspozytorami Garzon przyznał się do przekroczenia prędkości. Powiedział, że w momencie wypadku miał na liczniku 190 kilometrów na godzinę.
W materiałach zabezpieczonych na potrzeby śledztwa znajdują się także dwa nagrania wideo. Jedno z nich to najprawdopodobniej opublikowany w mediach film z kamery przed tunelem, na którym widać, jak pociąg wjeżdża z zawrotną prędkością w ostry zakręt i wypada z toru.
52-letni maszynista Jose Garzon Amo przebywa obecnie w szpitalu. Został objęty aresztem i formalnym śledztwem. Prawdopodobnie jeszcze dzisiaj zostanie przesłuchany.
Hiszpańskie media podkreślają, że maszynista, mimo ewidentnego błędu, nie jest jedynym odpowiedzialnym za katastrofę. Można by jej uniknąć, gdyby na feralnym odcinku torów był nowoczesny system kontroli pociągu ETCS. Samoczynnie wyhamowuje on pociąg w sytuacji przekroczenia dopuszczalnej prędkości.
Kilka kilometrów przed stacją w Santiago de Compostela kończy się system ETCS, a pieczę nad bezpieczeństwem ruchu sprawuje starszy mechanizm o nazwie ASFA. Inżynierowie cytowani przez hiszpańskie media przyznają, że ostrzega on maszynistę o przekroczeniu prędkości, a hamowanie włącza dopiero od prędkości 200 km/h.
Do tej pory udało się zidentyfikować 67 z 80 ofiar katastrofy. Tożsamość 13 pozostałych będzie można poznać dopiero po badaniach genetycznych.