Wiceprzewodniczący komisji rosyjskiej Dumy Państwowej nie jest zadowolony z białoruskiej akcji zatrzymania opozycyjnego blogera. Zdaniem Konstantina Zatulina z Jednej Rosji, decyzja władz reżimu będzie miała negatywne konsekwencje także dla Rosji.
W niedzielę samolot relacji Ateny-Wilno został zmuszony do lądowania w Mińsku z powodu rzekomego ładunku wybuchowego na pokładzie. Władze Białorusi w celu odeskortowania maszyny poderwały myśliwce MiG-29. Według nieoficjalnych informacji pojawiły się także groźby zestrzelenia samolotu pasażerskiego.
Po wylądowaniu białoruskie służby zatrzymały kilka pasażerów, w tym Ramana Pratasiewicza - znanego antyrządowego blogera, byłego współredaktora kanału Nexta. Wśród zatrzymanych jest także dziewczyna aktywisty Safija Sapiega. Opozycjoniści informują, że z samolotu wysiadło w Mińsku sześć osób - dwójka obywateli Białorusi i czwórka Rosjan.
Wiceprzewodniczący komisji ds. Wspólnoty Niepodległych Państw Dumy Państwowej Konstantin Zatulin w rozmowie z gazeta.ru powiedział, że decyzja o zatrzymaniu byłego współprowadzącego kanału Nexta odbije się na Rosji.
Jeśli chodzi o tę historię, to całość wygląda odrażająco. Wydaje mi się, że stworzy to nie tylko problemy dla Białorusi, ale także dla Rosji, która jest postrzegana jako obrońca interesów Białorusi - powiedział Zatulin.
Parlamentarzysta oskarżył prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenkę o wykorzystywanie Rosji.
Sposób, w jaki to jest przedstawiane, zaostrza sytuację na arenie międzynarodowej. Jest to doskonała okazja dla każdego, kto krytykuje ustrój białoruski, a jednocześnie ustrój w Rosji. W duchu tego, co się dzieje wokół nas, będą próbowali wykorzystać to przeciwko nam. Alaksandr Łukaszenka po raz kolejny swoimi działaniami "zapożyczył się" u Rosji - dodał.
Zatulin wskazał także, że dziewczyna Pratasiewicza jest Rosjanką, w związku z czym Rosja może skierować do białoruskich władz wniosek w sprawie jej aresztowania.
Rosja najprawdopodobniej mogłaby zapytać stronę białoruską, co wiąże się z zatrzymaniem obywatela Federacji Rosyjskiej i złożyć wniosek w tej sprawie - powiedział parlamentarzysta.
Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa z kolei stwierdziła, że reakcja krajów zachodnich na wydarzenia na Białorusi są “szokujące".
Szokujące jest to, że Zachód nazywa “szokującym" incydent w przestrzeni powietrznej Białorusi - napisała Zacharowa na swoim Facebooku. Jest to pierwszy komentarz władz Rosji na temat niedzielnych wydarzeń w Mińsku.
Przedstawicielka MSZ przypomniała, że w 2013 roku doszło do przymusowego lądowania w Wiedniu samolotu prezydenta Boliwii Evo Moralesa. Przyczyną były pogłoski, iż na pokładzie maszyny może znajdować się informatyk Edward Snowden, który ujawnił skalę inwigilacji elektronicznej prowadzonej przez amerykańską Agencję Bezpieczeństwa Narodowego (NSA).
Zdaniem Zacharowej w tym kontekście "nie powinno szokować analogiczne zachowanie innych" krajów.
W lipcu 2013 roku władze kilku państw europejskich nie zezwoliły na lądowanie powracającego z Rosji do Boliwii samolotu z Moralesem na pokładzie. Samolot boliwijskiego prezydenta musiał lądować w Wiedniu, ponieważ Francja, Hiszpania, Portugalia i Włochy odmówiły zgody na przelot przez swoją przestrzeń powietrzną. Po kilkunastogodzinnym przymusowym postoju w stolicy Austrii władze w Madrycie ostatecznie wydał pozwolenie na przelot maszyny prezydenta Boliwii.
Zatrzymany na Białorusi Raman Pratasiewicz to były współredaktor popularnego, antyrządowego kanału Nexta. Jest przez władze w Mińsku oskarżany o organizowanie akcji naruszających porządek publiczny, a także o podżeganie do nienawiści. Razem z założycielem Nexty Sciapanem Puciłą są wpisani na listę osób zaangażowanych w działalność terrorystyczną.
Telegramowy kanał Nexta i jego logotyp zostały uznane przez białoruskie władze za ekstremistyczne.