Od środy 17 czerwca na głównych białoruskich trasach, prowadzących do Rosji, obowiązywać będą ścisłe kontrole celne. Decyzję białoruskich władz w tej sprawie przekazała państwowa agencja prasowa BEŁTA. Pomiędzy Mińskiem i Moskwą od ponad tygodnia trwa wojna mleczna. Strona białoruska ostro zareagowała na rosyjski zakaz importu białoruskiego mleka i produktów mlecznych.
Rozporządzenie w sprawie kontroli celnych wydał szef Państwowej Komisji Celnej Aleksander Szpileuski na polecenie prezydenta kraju Aleksandra Łukaszenki. Uzasadniając decyzję, powołał się na straty, jakie Białoruś poniosła z powodu przemytu towarów przez granicę z Rosją. Jednak sekretarz Rady Bezpieczeństwa Białorusi Jury Żadobin oznajmił, że jest to symetryczna odpowiedź na działania strony rosyjskiej dotyczące towarów białoruskich.
Białoruś jest zmuszona do wprowadzenia w najbliższym czasie wzmocnionej kontroli nad transportem towarów na głównych magistralach samochodowych, łączących nasze kraje. Te kroki będą w pełni analogiczne do tych działań, jakie już przez szereg lat praktykuje strona rosyjska w postaci organów Federalnej Służby Celnej - powiedział Żadobin, cytowany przez portal AFN.
Dotąd na wspólnej granicy ze strony białoruskiej nie było żadnych struktur celnych - przypomina natomiast białoruski portal "Telegraf".
To kolejny już zgrzyt w relacjach obu krajów. W poniedziałek rosyjski premier Władimir Putin wezwał swoich zastępców i ministrów, by w relacjach z Białorusią wykazywali się opanowaniem i nie obrażali za ostre wypowiedzi ze strony białoruskiej. Bez względu na wszystko tworzymy z Białorusią jedną rodzinę. Może w niej dochodzić do kłótni i skandali, jednak życie toczy się swoim nurtem i trzeba pracować - oświadczył na posiedzeniu rządu.
Ostre reakcje są nie w porządku. To jednak wynik kryzysu, zmęczenia i stresu. My też powinniśmy starannie dobierać słowa, nawet jeśli uważamy, że mamy rację - powiedział Putin.
Rosja zakazała importu mleka i produktów mlecznych z Białorusi od 6 czerwca. Uzasadniła to nieprzestrzeganiem przez stronę białoruską rosyjskich przepisów, regulujących handel tymi produktami. Mińsk ocenił decyzję jako godzącą w jego bezpieczeństwo ekonomiczne.
W efekcie prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka zbojkotował szczyt poradzieckiej Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ros. ODKB), który w niedzielę odbył się w Moskwie, a podczas którego powołano do życia wspólne siły szybkiego reagowania.