Zrzuty oszustwa dotyczącego mienia wysokiej wartości usłyszał 32-letni mieszkaniec Śląska. Prokuratura wystąpiła już do sądu o jego tymczasowe aresztowanie. To współpracownik aresztowanej w sobotę na dwa miesiące właścicielki firmy finansowo-ubezpieczeniowej w Limanowej. Para mogła oszukać nawet kilka tysięcy.
Firma w Limanowej działała od kilku lat. Sprzedawała ubezpieczenia, a kilka miesięcy temu wprowadziła nową ofertę - Fundusze Inwestycyjne. Początkowo kancelaria oferowała lokowanie pieniędzy na procent nieco wyższy od bankowego.
Klienci, którzy zdecydowali się powierzyć jej pieniądze, byli zadowoleni - wpłacali gotówkę, a po jakimś czasie otrzymywali wypracowany zysk. Zachęceni premią byli przekonani o dobrym zainwestowaniu pieniędzy i najczęściej nie wypłacali kapitału, a jeszcze dopłacali dodatkową kwotę.
Informacje szybko rozchodziły się w różnych środowiskach. Klienci polecali ten rodzaj inwestowania swoim znajomym. Problemy pojawiły się kilkanaście dni temu, gdy niektórzy inwestorzy, chcąc wypłacić wypracowany zysk, zaczęli mieć kłopot z odzyskaniem pieniędzy, a później także z kontaktem z właścicielką firmy. Skala oszustwa nie jest na razie znana – mówi inspektor Dariusz Nowak z małopolskiej policji: