Do śmiertelnego wypadku doszło na terenie kopalni Bobrek-Centrum w Bytomiu. Na popołudniowej zmianie górnicze urządzenie wciągnęło pracującego pod ziemią ślusarza. Mężczyzna zginął na miejscu. Przyczyny wypadku badają inspektorzy Okręgowego Urzędu Górniczego.
Jak poinformowała rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach (WUG) Jolanta Talarczyk, wypadek wydarzył się kilka minut po godz. 16. Ślusarz pracował w kopalnianym zakładzie mechanicznej przeróbki węgla. 52-latek został wciągnięty przez przenośnik taśmowy.
Na razie nie wiadomo, co robił poszkodowany, dlaczego został pochwycony i dlaczego przenośnik był w ruchu. Na miejsce pojechali inspektorzy. Przyczyny wypadku ustala Okręgowy Urząd Górniczy w Gliwicach - zaznaczyła Talarczyk.
Według danych WUG to czwarta śmiertelna ofiara w polskim górnictwie w tym roku, a trzecia w kopalniach węgla kamiennego. Urząd uwzględnia w swoich podsumowaniach zarówno wypadki podziemne, jak i na powierzchni ziemi, na terenie zakładów górniczych.
1 lutego jedna osoba zginęła w zakładzie górniczym Rudna należącym do KGHM. Wcześniej, 18 stycznia doszło do wypadku w należącej do Kompanii Węglowej kopalni Knurów-Szczygłowice. Podczas drążenia tzw. rozcinki ścianowej do tunelu wdarła się woda. Zagrożonych był 10 pracowników. Jeden z nich, porwany przez wodę, zmarł wskutek licznych urazów. 4 stycznia 38-letni górnik zginął natomiast w kopalni Wujek-Śląsk w Rudzie Śląskiej.