Dwie osoby zostały ranne w wypadku małego samolotu, do którego doszło w piątek po południu w pobliżu lotniska na warszawskim Bemowie. To pilot i pasażer maszyny. Mężczyźni trafili już do szpitala. Jeden z nich ma obrażenia nóg, a drugi głowy.

Samolot podchodził do lądowania i spadł na nasyp tuż przy centrum handlowym, kilkadziesiąt metrów przed płytą lotniska. Prawdopodobnie leciał za szybko i zahaczył o latarnię uliczną. Możliwe, że do wypadku doprowadziło też gwałtowne załamanie pogody.

Do wypadku mogło dojść wskutek wyczerpania się paliwa - sugeruje dyżurny z zespołu prasowego warszawskiej straży pożarnej. Oficjalne przyczyny wypadku będą znane za kilka miesięcy. Poda je Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych.

Wbrew początkowym doniesieniom maszyna nie należała do Aeroklubu Warszawskiego. Prawdopodobnie jest własnością osób prywatnych. Mężczyźni, którzy nią lecieli nie odnieśli na szczęście poważnych obrażeń.