Do 319 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych silnego trzęsienia ziemi, które w niedzielę nawiedziło indonezyjską wyspę Lombok - poinformował w czwartek minister ds. bezpieczeństwa Wiranto. Poprzednio podawano, że w trzęsieniu ziemi zginęło co najmniej 131 osób.

Najnowsze informacje mówią o 319 ofiarach śmiertelnych - powiedział podczas konferencji prasowej Wiranto.

Indonezyjska Agencja ds. Meteorologii, Klimatu i Geofizyki (BMKG) doliczyła się ponad 120 wstrząsów wtórnych. Jeden z nich - o magnitudzie szacowanej przez tę agencję na 6,2, a przez amerykańską służbę geologiczną (USGS) na 5,9 - miał miejsce w czwartek.

Był to już trzeci wstrząs tej siły na Lombok w tym tygodniu, po trzęsieniu z niedzieli oraz z ubiegłego tygodnia, gdy zginęło 17 osób, a ponad 350 zostało rannych. Jego ognisko znajdowało się na na stosunkowo niewielkiej głębokości 12 km w północno-zachodniej części Lombok, tj. na lądzie, dzięki czemu - jak przekazały władze - nie powstało zagrożenie falą tsunami.

"Ewakuowani i pozostali mieszkańcy wybiegli z domów, gdy poczuli silne trzęsienie. Są nadal w szoku. Niektóre budynki zostały uszkodzone jeszcze mocniej, niż do tej pory" - przekazał na Twitterze rzecznik krajowej agencji ds. usuwania skutków katastrof (BNPB) Sutopo Purwo Nugroho.

Indonezyjski Czerwony Krzyż przekazał, że swoje działania koncentruje obecnie na trudno dostępnych obszarach na północy wyspy, gdzie według szacunków tej organizacji na pomoc czeka ok. 20 tys. mieszkańców.

Indonezja, będąca największym archipelagiem na świecie, położona jest w tzw. pacyficznym pierścieniu ognia, charakteryzującym się dużą aktywnością sejsmiczną.

(nm)