500 złotych za oblodzone szyby i nieodśnieżony samochód, a sto złotych za odśnieżanie przy włączonym silniku - takiej wysokości mandaty zapłacą kierowcy, którzy lekceważąc przepisy, wyjeżdżają na drogi. Trzeba o tym pamiętać, bo spadł pierwszy śnieg i przyszły mrozy.
Złapał mróz, spadł pierwszy śnieg, czas więc na odśnieżanie szyb w samochodzie. Jest to konieczne, by mieć dobrą widoczność na drodze i nie powodować zagrożenia dla innych kierowców i pieszych. Jak przekonuje w rozmowie z RMF FM komisarz Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji, kierowca, który wyjeżdża na drogę nieodśnieżonym autem, z oblodzonymi szybami, nie liczy się z bezpieczeństwem innych uczestników ruchu:
Batem na kierowców, którzy nie przestrzegają przepisów, są mandaty. Za nieodśnieżenie auta policjanci mogą ukarać kierowcę mandatem do pięciuset złotych a w przypadku zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego, sześcioma punktami karnymi.
Jeśli kierowca odśnieża auto przy włączonym silniku, grozi mu mandat do stu złotych:
Ta zasada nie dotyczy pojazdów, które utrzymują porządek na drogach np. piaskarek a także radiowozów.
Czapa śniegu, która w czasie jazdy spadnie z ciężarówki czy z samochodu osobowego, może doprowadzić do wypadku, czyli sytuacji, w której są osoby poszkodowane: ranne lub zabite. Wtedy sprawa zawsze trafia do sądu. Policjanci przekazują do sądu również notatkę służbową, sporządzaną na miejscu wypadku:
Znaczenie może mieć nawet zimowy płyn do spryskiwaczy. Choć tej kwestii kodeks prawa o ruchu drogowym nie reguluje, to pojazd ma być tak utrzymany, aby wszystkie jego elementy były sprawne.
Za każdym razem, gdy wsiadamy do samochodu i wyjeżdżamy nim na drogę, trzeba pamiętać, by przede wszystkim szyby, tablice rejestracyjne i lampy były odśnieżone. Chodzi o to, by były widoczne zarówno dla innych kierowców ale też, żeby to pole widzenia kierowcy zapewniało jak najbardziej bezpieczne i komfortowe podróżowanie.