Warszawski sąd apelacyjny zwiększył do 100 tys. zł zadośćuczynienie dla mężczyzny, do którego mieszkania przez pomyłkę wkroczyli antyterroryści i powalając go na podłogę uszkodzili mu kręgosłup. Sąd niższej instancji orzekł 70 tys. złotych.
Apelacje w tej sprawie składał zarówno poszkodowany Piotr D. jak i policja - Komenda Wojewódzka Policji w Białymstoku i Komenda Główna Policji.
Do feralnej akcji policjantów doszło w lutym 2008 r. w Warszawie. Antyterroryści nad ranem weszli do mieszkania wynajmowanego przez mężczyznę. Powalili Piotra D. na podłogę. Mężczyzna zeznawał później, że został kopnięty w plecy; w efekcie czego doznał uszkodzenia kręgów - złamania kręgosłupa. Okazało się, że policja błędnie zidentyfikowała lokal, w którym rzekomo mieli przebywać groźni przestępcy.
Białostocka policja przyznała, że doszło do pomyłki, ale płacić nie chciała. Według niej, to Komenda Główna Policji, której podlega CBŚ, miała informację, iż w tym mieszkaniu jest groźny przestępca.
Piątego maja ub. roku warszawski sąd okręgowy uznał, że działanie policji - zarówno wejście do mieszkania jak i użycie środków przymusu wobec Piotra D. było bezprawne i orzekł, że policja ma wypłacić powodowi 70 tys. zł zadośćuczynienia.
Teraz sąd apelacyjny zwiększył tę kwotę o 30 tys. zł, do 100 tys. zł. Sędzia Małgorzata Borkowska uzasadniając wyrok podkreśliła, że całej tej sprawy nie można traktować jedynie w kategorii pomyłki policjantów. Doszło do tego w wyniku działania policji i policja musi ponieść pełną odpowiedzialność - powiedziała.
Zaznaczyła, że sąd apelacyjny uznał, iż zadośćuczynienie powinno zostać zwiększone, bo wziął pod uwagę zarówno młody wiek Piotra D. jak również fakt, że uszczerbek na zdrowiu, którego doznał ogranicza w pewnym zakresie jego aktywność. Mężczyzna nie może m.in. uprawiać sportów, które nadwyrężają kręgosłup ani podnosić czy nosić ciężkich przedmiotów.
W sumie jesteśmy zadowoleni z tego wyroku. Oczywiście rozstrzygnięcie nie jest do końca po naszej myśli, wnosiliśmy o zasądzenie wyższej kwoty. Nie mniej jednak sam fakt, że sąd apelacyjny uznał część naszych argumentów i podwyższył kwotę zasądzonego zadośćuczynienia jest satysfakcjonujący - powiedziała radca prawny Joanna Młot, reprezentująca Piotra D.
Mecenasi reprezentujący policję powiedzieli, że na razie nie wiedzą czy złożą kasację. Najpierw muszą zapoznać się z uzasadnieniem pisemnym wyroku.