Połowa badanych nie chce brać udziału w wakacyjnych spotkaniach z politykami i to również z tymi reprezentującymi partię, którą się interesują - wynika z sondażu IBRiS dla wtorkowej "Rzeczpospolitej".
50,8 proc. badanych stwierdziło, że będąc na wakacjach nie wzięłoby udziału w spotkaniu z politykami partii, którą się interesują, uzasadniając to tym, że na co dzień mają dość polityki.
25,5 proc. uzależnia swój udział w wakacyjnych spotkaniach od tego, kto podczas nich wystąpi. Nieco ponad 19 proc. uważa, że to dobra okazja do zainteresowania się polityką, "bo na co dzień nie mam na to czasu". 4,5 proc. nie ma w tej sprawie zdania.
Zwolennicy Zjednoczonej Prawicy są najbardziej nastawieni na kontakt z politykami - 40 proc. wyborców obozu władzy przyznaje, że chętnie wzięłoby udział w mityngach podczas urlopu. Wśród zwolenników opozycji to tylko 13 proc., za to aż 56,3 proc. deklaruje brak zainteresowania, bo ma na co dzień dość polityki - podkreśla gazeta.
Polityki ma dość 54 proc. pytanych mężczyzn i 48 proc. kobiet. Wyraźnie widać różnice w stosunku do polityki w różnych grupach wiekowych. Im młodszy respondent, tym chętniej deklaruje, że ma dość polityki na co dzień. W najmłodszej grupie 18-29 lat to aż 72 proc. W najstarszej - 70 plus - to 28 proc.
Najbardziej zainteresowani partyjnymi planami są mieszkańcy małych miast (do 50 tys. mieszkańców) - tylko 37 proc. z nich deklaruje, że polityki ma dość, podczas gdy w miastach powyżej 250 tys. mieszkańców to aż 63 proc. Natomiast grupą, która najchętniej nadrobiłaby podczas urlopu polityczne zaległości, są osoby "wierzące i praktykujące" - 31 proc. W grupie "niewierzących i niepraktykujących" to zaledwie 5 proc. respondentów.
Sondaż przeprowadzono w dniach 1-2 lipca na grupie 1000 osób metodą CATI.