Tomasz Stańko pozostawia po sobie pustkę nie do zapełnienia; na szczęście pozostaje z nami jego przejmujący, inspirujący jazz, czyniący nas lepszymi - napisał wicepremier, minister kultury Piotr Gliński w liście odczytanym w piątek podczas uroczystości pogrzebowych muzyka.
W domu pogrzebowym na Cmentarzu Wojskowym w Warszawie trwają uroczystości pogrzebowe Tomasza Stańki - trębacza, kompozytora i aranżera, jednego z najważniejszych muzyków na polskiej i europejskiej scenie jazzowej. Następnie artysta spocznie w Alei Zasłużonych na Powązkach.
Podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego Paweł Lewandowski odczytał list od Piotr Glińskiego, w którym minister kultury podkreślił, że Stańko był "jednym z najwybitniejszych twórców kultury polskiej, wielkim artystą światowego formatu, uznanym i podziwianym od lat 60. XX wieku".
Szef resortu kultury przypomniał, że Stańko zadebiutował jako lider z zespołem Jazz Darings w roku 1962, a w 1966 r. nagrał z kwintetem Krzysztofa Komedy - jak określił - kultową płytę "Astigmatic".
Tomasz Stańko, wielki improwizator, instrumentalista, kompozytor, lider, artysta łączący wiele gatunków sztuki swoją muzyką, albo też samą intencją artystyczną, pozostawia po sobie pustkę nie do zapełnienia. Na szczęście pozostaje z nami jego przejmujący, inspirujący jazz, czyniący nas lepszymi - podkreślił w liście Gliński.
Stańko był trębaczem, kompozytorem i aranżerem, jednym z najważniejszych muzyków na polskiej i europejskiej scenie jazzowej.
Jego Kwintet z lat 1968-73 uznany został za jedną z najlepszych formacji w historii polskiego jazzu. Nagrał około 40 autorskich płyt, komponował muzykę filmową. Był wielokrotnie nagradzany, m.in. w 2003 r. otrzymał Europejską Nagroda Jazzową.
Muzyk zmarł 29 lipca w warszawskim szpitalu onkologicznym na Ursynowie. Miał 76 lat. Od kilku miesięcy chorował na raka płuc.
(ph)