Porażka polskiego stanowiska w unijnej debacie nad tak zwanym pakietem klimatyczno-energetycznym. Pakiet przewiduje zmniejszenie emisji dwutlenku węgla do 2020 roku aż o 20 procent. Dla nas może to oznaczać gigantyczne podwyżki cen energii już za 5 lat.
Polska chciała, by w projekcie dokumentu uwzględniono specyfikę naszej energetyki - prawie w całości opartej na węglu. Nie udało się. Teraz polskim wnioskiem w październiku mają się zająć unijni ministrowie środowiska.
Przeciwko unijnemu programowi drastycznego ograniczenia emisji dwutlenku węgla protestowało przed siedzibą Komisji Europejskiej ponad 200 górników i energetyków z "Solidarności".
Związkowcy wspierali stanowisko polskiego rządu, który jest przeciwny drastycznemu zmniejszaniu emisji dwutlenku węgla. Jeśli ceny energii wzrosną o około 70 procent, to będzie się to równać z oszczędnościowym planem przedsiębiorstwa - twierdzili w rozmowie z korespondentką RMF FM związkowcy:
Taki plan może oznaczać redukcję miejsc pracy w branży energetycznej i hutniczej. Jednak nie wszyscy uczestnicy manifestacji zrozumieli, po co przyjechali. Protestujemy, bo zmniejszenie emisji dwutlenku węgla powoduje degradację środowiska - przekonywali naszą korespondentkę niektórzy:
Niestety jest zupełnie odwrotnie. Żądania związkowców oznaczają więcej dwutlenku węgla w powietrzu, a tym samym większą degradację środowiska.
Niewykluczone, że w październiku związek zorganizuje w Brukseli kolejną, znacznie większą manifestację.
Pakiet klimatyczny to zbiór propozycji legislacyjnych Komisji Europejskiej, służących przeciwdziałaniu zmianom klimatycznym. Zdaniem działaczy „Solidarności”, propozycje te obniżą konkurencyjność węgla jako paliwa do produkcji energii. Związkowcy wskazują, że proponowane rozwiązania koncentrują się jedynie na aspekcie środowiskowym zagadnienia i pomijają kwestie związane z bezpieczeństwem energetycznym Polski i Unii Europejskiej.