Na indonezyjskiej wyspie Bali zaczęła się dzisiaj międzynarodowa konferencja ONZ poświęcona redukcji emisji gazów cieplarnianych do atmosfery. Ekolodzy alarmują jednak, że skutki konferencji mogą być opłakane w skutkach dla środowiska naturalnego.
Zieloni uważają, że skala tej konferencji i liczba jej uczestników są przesadzone. Natychmiast wyliczają – 10 tysięcy osób przyleciało na wyspę samolotami, które produkują spaliny; mieszkają w klimatyzowanych hotelach, co powoduje gwałtowny wzrost zużycia prądu; korzystają też z samochodów, które stojąc na punktach kontroli bezpieczeństwa emitują trujące substancje do atmosfery.
ONZ przyznaje, że w związku ze szczytem do powietrza trafi 47 tysięcy ton dwutlenku węgla i innych substancji. Zdaniem ekologów będzie tego dwukrotnie więcej, czyli tyle, ile rocznie emituje do atmosfery afrykańskie państwo Czad.