Izraelska tarcza antyrakietowa "Arrow" pomyślnie przeszła testy u wybrzeży Kalifornii. Pocisk zestrzelił rakietę balistyczną typu „Scud”. „Arrow” będzie chronić izraelskie miasta przed nuklearnym atakiem np. z Iranu.
Podczas „Pustynnej Burzy” w 1991 roku Irak wystrzelił na Izrael 39 "Scudów", których amerykańskie pociski "Patriot", znajdujące się na wyposażeniu Izraelczyków, nie były w stanie unieszkodliwić. W atakach zginęła jedna osoba; duże były straty materialne.
Te doświadczenia skłoniły Izraelczyków, we współpracy z USA, do budowy antyrakietowej tarczy. W przeciwieństwie do systemu „Patriot” - obliczonego głównie na niszczenie samolotów przeciwnika - "Arrow" od początku miała za cel wrogie rakiety przenoszące broń nuklearną, chemiczną czy biologiczną. Do projektowania systemu "Arrow" Izrael skłoniła także realizacja planów atomowych Iranu, który marzy o zniszczeniu Izraela.
"Arrow" to obecnie jedyna broń na świecie zdolna do przechwytywania nadlatujących rakiet. System kosztował w sumie 2,2 mld dolarów i został częściowo sfinansowany przez USA. Szacuje się, że Izrael posiada ok. 200 rakiet „Arrow” (każda warta 3 mln dolarów), umieszczonych w dwóch bazach.