Osiem strzałów padło w mieszkaniu w Przecławiu koło Żagania w województwie lubuskim. W niedzielę 47-letni mężczyzna zabił konkubenta swojej byłej partnerki, jej dwoje dzieci, a potem siebie.
Prokuratorzy muszą ustalić, skąd pochodziła broń, z której padły śmiertelne strzały. Zabójca strzelał z pistoletu czeskiej produkcji CZ-75. Nie miał na niego zezwolenia.
Śledczy chcą także ustalić motyw tragedii. Według sąsiadów, sprawca miewał już wcześniej problemy z prawem. Wiadomo również, że nie mógł się pogodzić z rozstaniem z konkubiną, ale - jak mówią prokuratorzy - to nie było jego pierwsze spotkanie z nowym partnerem kobiety. Wcześniej już się widywali i nie dochodziło między nimi do scysji.
Przypomnijmy, że o zbrodni policję poinformowała sama kobieta. Relacjonowała, że do mieszkania przyszedł jej były konkubent i zaczął strzelać do 17-letniego syna, 18-letniej córki oraz obecnego partnera - 41-letniego obywatela Holandii. Dzieci zginęły od ran postrzałowych w brzuch, a mężczyzna został śmiertelnie zraniony w głowę. Sama kobieta zdołała uciec.
Kobiecie i dwójce jej pozostałych dzieci - w wieku 19 i 20 lat - została udzielono pomoc psychologiczna.
(mal)