Stan kliniczny papieża Franciszka, przebywającego od ponad miesiąca w szpitalu, poprawia się. Takie informacje znalazły się w biuletynie medycznym przekazanym przez biuro prasowe Watykanu. W komunikacie napisano, że papież w nocy nie musi już korzystać z wentylacji mechanicznej. Ojciec Święty od 14 lutego przebywa w rzymskiej Poliklinice Gemelli. Trafił tam z powodu obustronnego zapalenia płuc.
W biuletynie przekazanym dziennikarzom napisano: "Stan kliniczny Ojca Świętego potwierdza poprawę".
Jak zaznaczono, lekarze zawiesili stosowanie u papieża nieinwazyjnej wentylacji mechanicznej. Coraz mniejsza jest także potrzeba tlenoterapii wysokoprzepływowej.
W komunikacie mowa jest też o "postępie fizjoterapii motorycznej i oddechowej".
Biuro prasowe Watykanu podało, że obustronne zapalenie płuc, zdiagnozowane u papieża Franciszka jest "pod kontrolą", ale nie można powiedzieć, że zostało wyeliminowane.
Jak zaznaczyło biuro prasowe w 34. dniu pobytu Franciszka w Poliklinice Gemelli, wyniki analiz klinicznych są w normie. Papież nie ma gorączki.
Za pozytywną wiadomość uznano to, że nie stwierdzono leukocytozy, czyli zwiększonej liczby krwinek białych we krwi.
Dzień minął Franciszkowi na terapii, modlitwie i pracy.
Biuro prasowe podało, że w związku z obecną, stabilną sytuacją stanu papieża następny biuletyn medyczny zostanie ogłoszony w przyszłym tygodniu.
Postanowiono, że kolejne informacje biuro prasowe ogłosi w piątek.
Wyjaśniono ponadto, że nie zapadła żadna decyzja dotycząca uroczystości Wielkiego Tygodnia.
Rano w środę, w dniu uroczystości świętego Józefa i w 12. rocznicę inauguracji swego pontyfikatu, Franciszek koncelebrował mszę.
W opublikowanych w środę rozważaniach Ojciec Święty napisał, że słowo może sprawić, że "nie będziemy czuć się osamotnieni w bólu, przez który przechodzimy".
Papież wyjaśnił, że skoncentrował się na niektórych spotkaniach opisanych w Ewangelii, aby zrozumieć sposób, w jaki Jezus daje nadzieję.
"Rzeczywiście, istnieją spotkania, które rozświetlają życie i przynoszą nadzieję. Może się zdarzyć na przykład, że ktoś pomoże nam spojrzeć na trudność lub problem, jaki przeżywamy, z innej perspektywy; albo może się zdarzyć, że ktoś po prostu da nam słowo, które sprawi, że nie będziemy czuć się osamotnieni w bólu, przez który przechodzimy" - podkreślił.
Dodał: "Czasami mogą to być także ciche spotkania, podczas których nic się nie mówi, a jednak te chwile pomagają nam na nowo podjąć drogę".
"Jeśli nie akceptujemy potrzeby zmiany, jeśli zamykamy się w naszych sztywnościach, w przyzwyczajeniach lub w naszych sposobach myślenia, ryzykujemy śmiercią" - stwierdził Franciszek.
Napisał również: "Jeśli pozwolimy Duchowi Świętemu zrodzić w nas nowe życie, narodzimy się po raz drugi. Odkryjemy na nowo życie, które może już w nas przygasało".
Papież zauważył: "Zmiany czasami nas przerażają. Z jednej strony przyciągają nas, czasami ich pragniemy, ale z drugiej strony wolelibyśmy pozostać w naszych strefach komfortu. Dlatego Duch Święty zachęca nas do stawienia czoła tym lękom".
"Tylko patrząc w twarz temu, co nas przeraża, możemy zacząć się wyzwalać" - wyjaśnił.
Zachęcił wiernych: "Pozwólmy się spotkać Jezusowi. W nim odnajdujemy nadzieję, by stawić czoła zmianom w naszym życiu i narodzić się na nowo".