Czy polskie kredyty hipoteczne mogą być tak toksyczne jak amerykańskie? Dokładnej kalki nie ma. Niektórzy komentatorzy zwracają jednak uwagę, że większość kredytów w Polsce została udzielona we frankach szwajcarskich. Tymczasem złoty poleciał na łeb, na szyję, co przełożyło się na wyższe raty kredytów.
Kurs franka to jedno; kryzys giełdowy to drugie. Jak powiedział reporterowi RMF FM profesor Marek Ratajczak z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, po pierwsze, ludzie ze strachu mogą mniej wydawać, a po drugie, banki ograniczają udzielanie kredytów. To oznacza, że firmy przestaną się rozwijać. Jeżeli te dwie rzeczy by, nie daj Boże, się na siebie nałożyły, to istnieje taka możliwość, że nie będzie innego wyjścia niż ograniczać w przedsiębiorstwach produkcję i zatrudnienie - stwierdził Ratajczak.
Mniejsze zatrudnienie, to mniej pracujących i mniejsze zarobki tych, którzy nadal pracę będą mieli. Jeśli do tego kurs franka pozostanie wysoki, to oczywiste jest, że część osób przestanie spłacać kredyty. Na szczęście nawet w czasach rozpasania w udzielaniu kredytów polskie banki nie dawały ich na lewo i prawo. Dlatego amerykańskiego dramatu u nas raczej nie zobaczymy.