Wizz Air, tanie linie lotnicze z Węgier, nie wrócą na lotnisko w Modlinie. Przewoźnik poinformował, że zostaje na warszawskim lotnisku im. Chopina. Wizz Air zaczął już opuszczać pomieszczenia na lotnisku w Modlinie. W związku z tym, zarząd portu ma zostać odwołany.
Lotnisko w Modlinie od 22 grudnia 2012 r. nie przyjmowało dużych samolotów pasażerskich. Właśnie wtedy nadzór budowlany wydał nakaz zamknięcia spękanego pasa startowego.
W związku z tą decyzją tanie linie lotnicze Wizz Air i RyanAir przeniosły wszystkie loty do portu w Warszawie, a lotnisko zamarło. Co prawda port został otwarty na początku lipca, ale tanie linie lotnicze nie są zainteresowane powrotem do Modlina.
Straciliśmy zaufanie do lotniska w Modlinie i trudno nam uwierzyć, że cokolwiek zostanie tam zrobione na czas - powiedział prezes przewoźnika Jozsef Varadi. Dodał, że z badań, jakie przeprowadzono wśród pasażerów Wizz Air, wynika, że ponad 70 proc. z nich było niezadowolonych z czasu, kosztów i dojazdu do Modlina, a ponad 60 proc. opowiedziało się za pozostaniem na lotnisku Chopina.
Chcielibyśmy potwierdzić naszą wolę pozostania na lotnisku Chopina - powiedział Varadi.
Wizz Air to 40 proc. wszystkich lotów w Modlinie. Bez tego taniego przewoźnika port znalazł się nad finansową przepaścią. Wycofanie się węgierskiego przewoźnika oznacza m. in. rezygnację z planów rozbudowy lotniska. Piotr Glinkowski reporter RMF FM nieoficjalnie dowiedział się, że w związku z decyzją Wizz Air, zarząd lotniska ma zostać wymieniony. Podczas piątkowego posiedzenia rady nadzorczej zostanie złożony wniosek o odwołanie prezesa portu Piotra Okienczyca i wiceprezesa Marcina Daniła.
Modlin traci ok. 180 tys. zł dziennie, co daje już ok. 10 mln zł strat, licząc od zamknięcia lotniska. Suma ta nie obejmuje kosztów związanych z gwałtownie zmniejszonym przychodem setek firm, które funkcjonowały (gastronomia, parkingi, hotele, transport na lotnisko, utrzymywanie porządku) dzięki portowi w Modlinie.