Jeszcze dwie doby spędzą w Afganistanie posłowie z sejmowej komisji ds. służb specjalnych - Janusz Zemke i Andrzej Grzesik. Wizyta utrzymywana jest w tajemnicy, ale wiadomo, że taki wyjazd posłowie planowali od miesięcy.
Jeden z wyjazdów, który miał dojść do skutku w maju został, jak informował wówczas resort obrony, odwołany w obawie o bezpieczeństwo posłów. Nieoficjalnie mówiono o kłopotach
logistycznych. Termin podróży posłów zbiegał się z dobiegającymi wówczas końca przygotowaniami do osiągnięcia przez nasz kontyngent zdolności bojowej.
Celem obecnej misji posłów jest zapoznanie się ze służbą polskich wojsk w tym kraju. Po rozwiązaniu WSI opozycja twierdziła bowiem, że nowy wojskowy wywiad i kontrwywiad są do afgańskiej misji nieprzygotowane.
Jednak posłowie ze speckomisji nie mają – mimo zapewnień Ministerstwa Obrony Narodowej o braku jakichkolwiek tajemnic – żadnych możliwości kontroli. Poza tym zaakceptowali nakreślony przez wojsko plan swojej podróży. Posłowie zobaczą bazy, obejrzą wyposażenie kontyngentu, ale na poznanie szczegółów ściśle tajnych operacji prowadzonych przez NATO nie mają co liczyć.
Dla resortu obrony kłopotliwe będą tylko pytania posłów o incydent z 16 sierpnia, gdy w czasie starcia polskiego patrolu z talibami, zginęło pięciu cywilów.
14 sierpnia w Afganistanie zginął pierwszy polski żołnierz. Do ataków na polskie konwoje dochodzi praktycznie co kilka dni.