Prokuratura czeka na ewentualne zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez Jana Tomasza Grossa. Jego książka "Strach" na temat powojennego antysemityzmu w Polsce jutro ukaże się na półkach księgarskich; prokuratorzy czekają na reakcje i ewentualne pozwy.
Taką odpowiedź uzyskał reporter RMF FM Konrad Piasecki w resorcie sprawiedliwości. Wcześniej w Kontrwywiadzie w RMF FM prezes IPN-u Janusz Kurtyka zapowiedział: Jak sądzę, Instytut Pamięci Narodowej nie będzie w żaden sposób w tym kierunku działał.
IPN mógłby jednak teoretycznie zająć się tą sprawą na podstawie bardzo kontrowersyjnego przepisu o tym, że za publiczne pomawianie narodu polskiego o udział w zbrodniach można spędzić w więzieniu trzy lata.
Ten paragraf, choć zaskarżony do Trybunału Konstytucyjnego, wciąż obowiązuje. To właśnie do niego odwołują się ci, którzy jak prawicowi senatorowie pod wodzą Ryszarda Bendera, twierdzą, że książką Grossa, w której napisano np., że udział Polaków-katolików w mordowaniu Żydów był zjawiskiem powszechnym, powinien zająć się prokurator.
Prokuratura nie może nie reagować, jeżeli wpływają zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. Albo jeżeli ukaże się ileś tam artykułów prasowych na ten temat - tłumaczy rzecznik prokuratora generalnego.
Na razie jednak organy ścigania czekają na to, z jakimi reakcjami spotka się książka oraz na to, czy rzeczywiście zapowiedzi składania zawiadomień o popełnieniu przestępstwa zostaną zrealizowane.