Ponad rok po śmierci byłej posłanki SLD sprawę jej samobójstwa przejął nowy prokurator. W efekcie ponownie będą musieli być przesłuchani wszyscy świadkowie - zapowiada "Gazeta Wyborcza".
Od ponad roku okoliczności śmierci Barbary Blidy wyjaśnia Prokuratura Okręgowa w Łodzi. Dotąd zarzuty niedopełnienia obowiązków przedstawiono tylko Grzegorzowi S., który kierował akcją w domu Blidów. Teraz całe śledztwo zaczyna się od nowa, bo prowadzący je dotąd Aleksander Dębski właśnie odszedł z łódzkiej prokuratury. Jej rzecznik zapewnia, że było to podyktowane wyłącznie względami osobistymi.
Wspierający Dębskiego Rafał Sławnikowski został naczelnikiem wydziału i też nie ma czasu na przesłuchiwanie świadków. Sprawa Blidy spadła więc na barki nowego prokuratora, a ten zaczął wzywać od nowa już dawno przesłuchanych świadków. Mecenas Leszek Piotrowski, pełnomocnik rodziny Blidów uważa, że to może być gra na czas - pisze "GW".
25 kwietnia 2007 roku Barbara Blida popełniła samobójstwo, gdy funkcjonariusze ABW przyszli przeszukać jej dom i - na polecenie Prokuratury Okręgowej w Katowicach - zatrzymać ją w związku z podejrzeniami o korupcję w handlu węglem.