Rozbita mafia piłkarska, rozgromiona mafia paliwowa, zniszczony układ warszawski - to słowa klucze, które jednym tchem wymieniają politycy PiS mówiąc o zasługach Zbigniewa Ziobro. Przez ostatnie dwa lata to właśnie minister sprawiedliwości w blasku fleszy ogłaszał wielkie sukcesy prokuratorów.
Wszystkie te sprawy trwają albo zostały umorzone.
Afera billboardowa: Zarzutów Jacka Kurskiego, że Platforma miała wyprowadzać pieniądze z kampanii wyborczej, prokuratorom nie udało się potwierdzić i Kurski musiał przeprosić za insynuacje. Kurski sugerował, że kampanię prezydencką Donalda Tuska pośrednio finansowało PZU.
Prokuratura starała się jak mogła, aby telewizje miały co pokazywać. Oglądaliśmy więc zatrzymanie Emila Wąsacza, jego podróż samochodem Centralnego Biura Śledczego ze Śląska na Pomorze, do gdańskiej prokuratury. Dzisiaj wiemy już, że zatrzymanie nie miało najmniejszych podstaw prawnych. Skarb Państwa ma wypłacić za to kilka tysięcy złotych odszkodowania.
Ścigani i tropieni byli przede wszystkim lekarze. Najgłośniejsze to zatrzymanie Mirosława G. okrzykniętego przez ministra Zbigniewa Ziobrę „mordercą” już na wstępie. Śledztwo w tej sprawie trwa już ponad pół roku. Lekarz wytoczył proces ministrowi za publiczne wydanie wyroku.
Najbardziej bulwersujące było jednak zatrzymanie Barbary Blidy. Posłanka Sojuszu zastrzeliła się w łazience. Po kilku dniach zaczęły wypływać informacje o naciskach na prokuratorów i braku twardych dowodów na związek Blidy z aferą węglową. Zdaniem wielu prawników, do próby zatrzymania w takiej formie nie powinno dojść.
Kompletną kompromitacja okazała się akcja CBA w Ministerstwie Rolnictwa. Do dziś nie wiadomo, kto, kogo i po co wysyłał. Jak orzekł sąd zupełnie bezprawne było zatrzymanie Janusza Kaczmarka i do dziś nie wyjaśnione zatrzymanie dilera narkotykowego w Pałacu Prezydenckim