RMF FM dotarł do umowy na zarządzanie autostradą A4 Kraków-Katowice, z której wynika, że koncesjonariusz autostrady - firma Stalexport - nie musi poszerzać tej drogi za pieniądze uzyskane z opłat za przejazd.
W umowie można przeczytać, że koncesjonariusz dołoży wszelkich starań, aby znaleźć środki na budowę drogi. W praktyce oznacza to, że pieniędzy znaleźć nie musi, a skoro tak, to nie trudno się domyślić jak postąpi, gdy te pieniądze będą potrzebne.
Doskonały dla samego Stalexportu zapis bije więc po kieszeni budżet państwa a w zasadzie i tak wątłą jego część przeznaczoną na budowę i modernizację dróg. Andrzej Maciejewski, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg broni tego zapisu. Koncesjonariusz znajdzie pieniądze na modernizację - mówi: Oczywiście jeżeli będzie w stanie udowodnić, a musi nam to udowodnić, że opłaty, które uzyskuje są niewystarczające, żeby z własnych środków to zbudować, to wtedy musimy się na nowo dogadywać - dodaje.
Po co jednak się dogadywać, skoro można było zadbać o dobry dla finansów państwa zapis przed podpisaniem umowy. Stalexport podnosi co chwilę i tak wysokie jak na standardy europejskie opłaty a najmniej istotni są w tym wszystkim kierowcy, z których portfelem i wygodą nikt się tu nie liczy.
Obecnie przejazd remontowanym odcinkiem autostrady A-4 to wydatek 13 złotych. Reporter RMF FM zaniósł oficjalne pismo do resortu transportu z apelem o obniżenie opłat autostradowych. Szef jednego z departamentów – Robert Grabarczyk – nie pozostawia jednak złudzeń. W umowie niestety nie przewidzieliśmy możliwości wpływania na obniżenie kosztów - powiedział. Jak usłyszał reporter RMF FM Paweł Świąder, ministerstwo może tylko zaapelować do koncesjonariusza. Posłuchaj: