Roman Giertych został przesłuchany w tajnym śledztwie ws. domniemanych więzień CIA w Polsce. Były szef sejmowej speckomisji mówi, że na niektóre pytania nie mógł odpowiedzieć, bo nikt nie zwolnił go z obowiązku zachowania tajemnicy państwowej. A według informacji reporterów RMF FM w śledztwie może zostać przesłuchanych w sumie nawet kilkuset świadków.
O pomoc w dochodzeniu prokuratorzy poproszą amerykańskie służby specjalne. Jak określa minister sprawiedliwości, chodzi o zagraniczne źródła osobowe.
Zbigniew Ćwiąkalski w rozmowie z reporterem RMF FM Markiem Balawajdrem nie chciał mówić o szczegółach ewentualnej współpracy z Amerykanami. Wszystko to, co będzie do uzyskania i co będzie potrzebne, i możliwe w tej sprawie, to na pewno tego prokuratura nie zaniedba - zaznaczył szef resortu sprawiedliwości. Posłuchaj:
Wśród przesłuchanych świadków będą najważniejsi polscy politycy oraz oficerowie służb specjalnych. Ćwiąkalski podkreślił, że śledztwo, które wszczęła z urzędu Prokuratura Krajowa, może potrwać wiele miesięcy.
Sprawa rzekomych tajnych więzień Centralnej Agencji Wywiadowczej w Polsce i innych krajach Europy Wschodniej wraca jak bumerang. Prasa po raz pierwszy poinformowała o nich pod koniec 2005 r. Organizacje obrony praw człowieka, z amerykańską Human Rights Watch na czele, utrzymywały, że znajdowały się one w Polsce i Rumunii. Samoloty z więźniami CIA miały lądować na lotnisku w Szymanach na Mazurach, a jeńców miano przetrzymywać i torturować w ośrodku szkolenia wywiadu w Starych Kiejkutach.
Rządy obu krajów stanowczo zaprzeczyły. Sprawę badała specjalna komisja Parlamentu Europejskiego, dowodów istnienia więzień w Polsce nie znaleziono. Mimo to wielu członków Komisji Parlamentu Europejskiego ds. więzień CIA jest przekonanych, że polski rząd ukrywa prawdę o więzieniach. Dlatego odmówił współpracy z komisją i aż do sierpnia 2008 r. nie podjął się własnego śledztwa w tej sprawie.